wtorek, 4 września 2012

Inauguracja

Zainaugorawałyśmy nowy rok szkolny.

Uczciłyśmy ten dzień wycieczką po Warszawie. Każdy, kto tutaj był, pewnie widział takie kolorowe, piętrowe autobusy, w których siedzą sobie "turyści" ze słuchawkami na uszach i poznają miasto. Też postanowiłyśmy tak zrobić.

Wycieczka trwała ponad 2 godziny. Zaczynała się przy zachęcie, poprzez najważniejsze punkty miasta takie jak Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat, Aleje Ujazdowskie, Powązki, Muranów i Getto Warszawskie, Pawiak, Pomnik Powstańców i Pałac Krasińskich, Ratusz - Arsenał. I wiele innych.


Wróciłyśmy zadowolone z postanowieniem, że znowu trzeba będzie kiedyś jakąś wycieczkę urządzić. Ania już coś wymyśliła: Wycieczka warszawskimi śladami Bohaterów Lalki - zobaczymy co się da zrobić.

Go to ImageShack® to Create your own Slideshow
 
Po wycieczce pobiegłyśmy z Agą pod Pałac Młodzieży i udało nam się zapisać ją na naukę gry na gitarze i na fitness (oj tak, to zamiast wf-u). Piszę "udało się" bo ilość chętnych na te zajęcia po raz kolejny mnie zdumiała. Pracowni i zajęć jest sporo, ale ludzi zatrzęsienie.

Ponadto Aga będzie chodzić na lekcje języka niemieckiego. Również w Śródmieściu. Generalnie będzie miała sporo zajęć poza domem. Bo jeszcze w kościele pomaga w organizowaniu różnych imprez 1) dla swoje grupy młodzieżowej 2) dla dzieci z Pragi czyli tzw. Prażynek. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że ma w tym roku egzamin gimnazjalny i dlatego chcemy zakończyć cały bieżący materiał w lutym (za wyjątkiem języków obcych i podstaw bezpieczeństwa - czy jak to się ten przedmiot nazywa), widać że robi się ciasno i gorąco. Dlatego też jutro z samego rana ruszamy z kopyta, aby się jako tako wyrobić.

niedziela, 2 września 2012

Nowy Rok Szkolny

U nas zaczął się już dzisiaj. A co tam - w Edukacji Domowej wszystko wolno, nawet zacząć rok szkolny dwa dni wcześniej. W każdym razie, jak co roku, u nas zmiany. W tym roku będziemy mieć dwoje domowych uczniów, a raczej uczennic. Bo dołączyła do nas moje starsza córcia Ania. Zdecydowała, że klasę maturalną chce "robić w domu". Odważna dziewczyna - przed laty, gdy zaczynaliśmy ED z Agą, zaproponowaliśmy Ani to samo. Ale ona, była już wtedy w gimnazjum i nie chciała rezygnować ze szkoły. Teraz to jest ostatni dzwonek by spróbować - lepiej późno niż wcale. Więc podjęła taką decyzję. I mam nadzieję, że nie będzie jej żałować.

W każdym razie Ania ruszyła z kopyta i dzisiaj w ramach edukacji domowej pobiegła na Uniwersytet Warszawki na zajęcia z języka włoskiego. Oni prowadzą tzw. Uniwersytet Otwarty i właśnie tam te zajęcia się odbywają. Ania zapisała się na jeszcze jakieś zajęcia - coś o roślinach w sztuce. 

Agatka natomiast w tym roku będzie się uczyć niemieckiego "na zewnątrz". Tata wymiękł. Zresztą tak dużo pracuje, że stwierdziłyśmy że wieczorne sesje naukowe z córcią nie mają sensu, zwłaszcza, że córcia za niemieckim nie przepada. Poza tym planujemy załapać się na jakieś zajęcia w Pałacu Kultury i Nauki. Zobaczymy co wyjdzie. 

Jak widać, co większość rodziców ED wie, Eduakcja Domowa nie musi odbywać się w domu. Bo przecież dla nas klasą może być cały świat (tego zdania nie wymyśliłam sama, gdzieś przeczytała i bardzo mi się spodobało).

Wiele wskazuje na to, że jest to nasz ostatni rok. Więc niech będzie intensywny i jak najlepszy.