piątek, 9 grudnia 2011

Jak ten czas szybko leci

Parę dni temu moja starsza córcia skończyła 18 lat. A przecież jeszcze tak niedawno szła do szkoły. A dzisiaj proszę - jest pełnoletnia. I gdyby jutro planowała wyjazd do Ameryki, to ja już nic nie mogę zrobić i nie mogę jej zabronić. Prawdę mówiąc od jakiegoś już czasu czuję, że dzieciństwo moich córek minęło jak z bicza trzasnął. Oczywiście takie zupełnie malutkie to były dawno temu, ale początek szkoły naprawdę wydaje mi się niedawny. A ile rzeczy się przez ten czas nauczyłam, a ile bym teraz zmieniła. To, że ten czas już minął widzę przede wszystkim wtedy, gdy widzę młode mamy z dziećmi, albo takie dzieciaczki na podwórku. Było minęło, gdzieś uciekło. 

I chyba już wiem, dlaczego babcie mają dużo więcej cierpliwości do dzieci niż mamy. Babcie wiedzą, to czego nie wiedzą jeszcze mamy, że to wszystko szybko mija i chcą cieszyć się dniem dzisiejszym, natomiast mamom ten dzień dzisiejszy wydaje się taki długi i taki ciężki. (Oczywiście mocno generalizuję, wiadomo ludzie różnią się od siebie).

A wracając do Ani i jej osiemnastki. Pojechaliśmy do niej do Gdyni. Spędziliśmy razem fajnie czas. Aż się łezka w oku zakręciła. Aż żal było wyjeżdżać i zostawiać ją 'na pastwę internatu i szkoły'.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz