Odkryłam coś bardzo banalnego odnośnie ED, coś o czym wszyscy, którzy zetknęli się z edukacją domową na pewno wiedzą. Otóż bez względu na to jakie metody nauczania przyjmiemy, bez względu na to jakie motywacje kierowały nami, aby nasze dzieci uczyły się w domu - żadne z tych dzieci nie uczy się dla ocen. To jest niesamowite. Bo przecież szkoły są tak ustawione, że niewiele dzieciaków tak funkcjonuje. Większość uczy się dla ocen właśnie - czyli albo, aby otrzymać dobrą ocenę, albo po to, aby nie otrzymać złej. A tutaj proszę, przez większość część roku jest dokładnie odwrotnie.
Etykiety
absolwenci
(6)
Agusia
(5)
angielski
(2)
Ania
(6)
artykuły
(8)
Budowanie w rodzinie relacji opartych na miłości
(3)
cała Polska czyta dzieciom
(1)
chemia
(7)
Co można zrobić z powieścią
(4)
Czas wolny
(29)
doświadczenia
(16)
ED
(122)
Edukacja domowa - pomyśla
(5)
Edukacja domowa nastolatków
(5)
egzaminy
(13)
fizyka
(1)
geografia
(3)
historia
(9)
kreatywność
(4)
Krzyżówki
(5)
Książka
(15)
matematyka
(2)
Montessori
(1)
nauka
(18)
plastyka
(10)
polski
(10)
Poradnia PP
(3)
prace pisemne
(4)
Rozkoszuj się swoimi dziećmi
(4)
Różnorodne wątpliwości związane z ED
(3)
skauting.
(6)
szkoła
(13)
Święta
(13)
teatr
(1)
the Boyer Blog
(17)
ustawa
(2)
video
(8)
Wakcyjna wyprawa
(5)
Warszawa
(17)
WOS
(1)
wychowanie
(9)
wycieczki
(28)
Zdjęcia
(4)
zgoda
(5)
zjazd
(9)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz