środa, 16 czerwca 2010

Zlot chorągwi


Jest taki dowcip dotyczący dzieciaków uczących się w domu: Gdzie trzeba szukać dziecko ED,
które poszło na wagary? Odpowiedź: w szkole pod ławką. Coś takiego miało miejsce u nas w zeszłym tygodniu. Co prawda nie było wagarów, ale Aga ubrała po raz pierwszy swój mundur harcerski i pojechała …. spać do szkoły ;). Tak więc nasze dziecko uczy się w domu a śpi w szkole ;)
A tak serio to owo zajście miało miejsce z powodu 100 lat harcerstwa na ziemiach polskich, które lubuska chorągiew uczciła zlotem drużyn i festiwalem piosenki harcerskiej. Drużyna Agatki też brała w tym udział, chociaż jak się okazało byli najmłodsi.
A po uroczystym apelu większość drużyn harcerskich miała jakieś zadania do wykonania w mieście – jakieś podchody czy coś takiego – a dziewczynki z naszej drużyny sprzedawały ciasteczka na festynie zorganizowanym przez miasto dla mieszkańców tegoż miasta. Ciasteczka miały kształt harcerskiej lilijki. Forma lilijki została zrobiona przez tatę druhny drużynowej, a ciastka upieczone przez harcerki i…. ich mamy ;) (Niech żyją kooperacje rodzinne). Cały dochód ma zostać przeznaczony dla drużyny, na obóz. Fajny pomysł. I widać było, że większość ludzi miała takie samo zdanie, bo chętnie od nich kupowano. Niektórzy nawet wrzucali więcej pieniędzy niż zasugerowane.
Po dwóch dniach Agatka było po prostu wykończona zlotem. Ale generalnie zadowolona.
W każdym razie pojutrze jedzie na biwak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz