Dzisiaj koło południa zadzwoniła do mnie koleżanka, że oto widać zaćmienie słońca. Poradziła też, żeby rozwalić małą dyskietkę i wyjąć ze środka krążek, bo przez niego najlepiej widać. Porzuciłyśmy więc naukę angielskich słówek i zabrałyśmy się za rozwalanie dyskietek i tak uzbrojone wpatrywałyśmy się w słońce. Było wyraźnie widać, że jest kawałek nadgryziony, najpierw od góry, potem z lewej strony. Oj marzyłoby mi się zobaczyć kiedyś całkowite zaćmienie słońca - podobno w 1954 roku można było zobaczyć takie zaćmienie w Polsce. Najbliższe, widoczne w Polce, zaćmienie całkowite (obrączkowe), przewiduje się na rok 2075. No cóż, nawet jeślibym żyła miałabym wtedy 110 lat byłabym ślepa i głucha i nim ktoś byłby w stanie mi wytłumaczyć o co chodzi, byłoby już po wszystkim. Więc póki co muszę nacieszyć się obrazkami z książek i zdjęciami z internetu.
W każdym razie nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła tłumaczyć mojej młodszej latorośli zjawiska zaćmienia słońca. Rysować trzech kółek i pokazywać odpowiedniech cieni. Dzieci są fajne w takich okolicznościach - biorą wszystko tak naturalnie: AHA! To cała reakcja.
Etykiety
absolwenci
(6)
Agusia
(5)
angielski
(2)
Ania
(6)
artykuły
(8)
Budowanie w rodzinie relacji opartych na miłości
(3)
cała Polska czyta dzieciom
(1)
chemia
(7)
Co można zrobić z powieścią
(4)
Czas wolny
(29)
doświadczenia
(16)
ED
(122)
Edukacja domowa - pomyśla
(5)
Edukacja domowa nastolatków
(5)
egzaminy
(13)
fizyka
(1)
geografia
(3)
historia
(9)
kreatywność
(4)
Krzyżówki
(5)
Książka
(15)
matematyka
(2)
Montessori
(1)
nauka
(18)
plastyka
(10)
polski
(10)
Poradnia PP
(3)
prace pisemne
(4)
Rozkoszuj się swoimi dziećmi
(4)
Różnorodne wątpliwości związane z ED
(3)
skauting.
(6)
szkoła
(13)
Święta
(13)
teatr
(1)
the Boyer Blog
(17)
ustawa
(2)
video
(8)
Wakcyjna wyprawa
(5)
Warszawa
(17)
WOS
(1)
wychowanie
(9)
wycieczki
(28)
Zdjęcia
(4)
zgoda
(5)
zjazd
(9)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz