niedziela, 28 listopada 2010

Wizyta w Kancelarii Premiera

Pod koniec listopada Kancelaria Premiera urządziła drzwi otwarte dla publiczności. Dowiedziałam się o tym z portalu Facebook. Ponieważ odbywało się to wszystko w sobotę zmusiłam rodzinę (a w szczególności Agę) do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu. Generalnie rodzina nie lubi być o niczego zmuszana, ale tym razem byłam nieugięta - idziemy i już.

Sam dojazd do alei Ujazdowskich był dobrą wycieczką, bo jechaliśmy autobusem. Okazało się, że można od nas tam dojechać jednym środkiem komunikacji (tak przy okazji, Warszawa ma bardzo dobrze opracowaną stronę komunikacji miejskiej - wystarczy podać, gdzie się jest i dokąd chce się dojechać i otrzymujemy informacje z jakiego przystanku musimy wyjechać, ile zajmie nam dojście, gdzie musimy się przesiąść i ile przystanków jechać. Do tego mamy wgląd do planu miasta z wyrysowaną trasą - w moim przypadku bardzo często korzystam z tej strony i dzięki temu nie czuję się zagubiona w tym jakby nie patrzeć wielkim mieście).

W kancelarii bardzo miło przyjęła nas urzędniczka i eleganccy panowie w mundurach wojskowych.  Grupa ok 20-30 osób weszła przez bramki z czujnikami. Potem okazało się, że cała wycieczka była bardzo ciekawa. Urzędniczki były naprawdę dobrymi przewodnikami, ciekawie i ze swadą opowiadały o przeznaczeniu wielu pomieszczeń. Aga mogła sobie posiedzieć chwilę na miejscu pana premiera w sali posiedzeń rządu. Byliśmy w salach, które znamy z telewizji, a więc w sali kominkowej, gdzie premierzy wygłaszają oświadczenia i w sali, gdzie odbywają się konferencje prasowe. W tejże sali spotkaliśmy się z panem Pawłem Grasiem, który ciekawie odpowiadał na zadawane przez nas pytania.







Przyszły premier?
Czyżby Aga miała konkurencję do tego fotela w osobie swojego taty? ;)
Dla całej naszej trójki było to bardzo ciekawe - zobaczyliśmy nie tylko budynki, ale normalnych, żywych i życzliwych ludzi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz