Wczoraj odbiór świadectw. Wiedziałam jakiego świadectwa mogę się spodziewać u Agatki: kiepskiego. Średnia niecałe 3,9. Jako nauczyciel, mam świadomość znaczenia oceny. Wiem, że ta sama ocena u różnych nauczycieli może oznaczać co innego. Wiem też, że ta sama ocena u tego samego nauczyciela, w tej samej klasie, ale u różnych uczniów też może oznaczać zupełnie co innego. Zdażyło mi się osobiście, że w jednej klasie stwiając ocenę dostateczną jednemu uczniowi powiedziałam "byś się wstydził", a drugiemu "gratuluję, zrobiłeś ogromne postępy". W przypadku Agatki wiem, że te trójki (z polskiego, histori i matematyki) są wynikiem zatwardziałego "nie-nie-robienia", dlatego to 3,9 uważam za kiepskie. Jeżeli w przyszłym roku, będzie miała takie samo świadectwo, ale będę widzieć, że się rozwinęła, że naprawdę poszła do przodu - to będę się nim cieszyć.
Etykiety
absolwenci
(6)
Agusia
(5)
angielski
(2)
Ania
(6)
artykuły
(8)
Budowanie w rodzinie relacji opartych na miłości
(3)
cała Polska czyta dzieciom
(1)
chemia
(7)
Co można zrobić z powieścią
(4)
Czas wolny
(29)
doświadczenia
(16)
ED
(122)
Edukacja domowa - pomyśla
(5)
Edukacja domowa nastolatków
(5)
egzaminy
(13)
fizyka
(1)
geografia
(3)
historia
(9)
kreatywność
(4)
Krzyżówki
(5)
Książka
(15)
matematyka
(2)
Montessori
(1)
nauka
(18)
plastyka
(10)
polski
(10)
Poradnia PP
(3)
prace pisemne
(4)
Rozkoszuj się swoimi dziećmi
(4)
Różnorodne wątpliwości związane z ED
(3)
skauting.
(6)
szkoła
(13)
Święta
(13)
teatr
(1)
the Boyer Blog
(17)
ustawa
(2)
video
(8)
Wakcyjna wyprawa
(5)
Warszawa
(17)
WOS
(1)
wychowanie
(9)
wycieczki
(28)
Zdjęcia
(4)
zgoda
(5)
zjazd
(9)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz