W niedzielę pojechaliśmy do Berlina. To wstyd - tyle lat mieszkamy blisko niemieckiej granicy, do Berlina mamy troche ponad 100 km i jako rodzina jeszcze tam nie byliśmy.
Wycieczka trwała zaledwie kilka godzin i ograniczyła się do ścisłego centrum Berlina. Jej celem było przyjrzenie się miastu tak trochę "z góry" i "po wierzchu" i wybranie miejsc, które będziemy chcieli odwiedzić w przyszłości.
Zatrzymaliśmy się niedaleko wieży telewizyjne, obok przepięknego, ceglanego Ratusza. Agusia była zachwycona fontannami w pobliskim parku. Ponieważ było naprawdę gorąco wskoczyła do nich cała.
Chcialiśmy dotrzeć do Bramy Brandenburskiej (niestety ciągle w remoncie), a po drodze poszliśmy popatrzeć na Katedrę berlińską, Reichstag, Galerię Narodową.
Po tej wycieczce wiemy już, że Berlin to miasto monumentalnych budynków (troszkę popsutych przez sąsiedztwo socjalistycznych budowli z wielkiej płyty), do którego wrócimy. Jesienią planujemy wypad do muzeów - Pergamonu, Naturalnego. Wszystkie są obok siebie - jeden dzień musi nam wystarczyć.
Etykiety
absolwenci
(6)
Agusia
(5)
angielski
(2)
Ania
(6)
artykuły
(8)
Budowanie w rodzinie relacji opartych na miłości
(3)
cała Polska czyta dzieciom
(1)
chemia
(7)
Co można zrobić z powieścią
(4)
Czas wolny
(29)
doświadczenia
(16)
ED
(122)
Edukacja domowa - pomyśla
(5)
Edukacja domowa nastolatków
(5)
egzaminy
(13)
fizyka
(1)
geografia
(3)
historia
(9)
kreatywność
(4)
Krzyżówki
(5)
Książka
(15)
matematyka
(2)
Montessori
(1)
nauka
(18)
plastyka
(10)
polski
(10)
Poradnia PP
(3)
prace pisemne
(4)
Rozkoszuj się swoimi dziećmi
(4)
Różnorodne wątpliwości związane z ED
(3)
skauting.
(6)
szkoła
(13)
Święta
(13)
teatr
(1)
the Boyer Blog
(17)
ustawa
(2)
video
(8)
Wakcyjna wyprawa
(5)
Warszawa
(17)
WOS
(1)
wychowanie
(9)
wycieczki
(28)
Zdjęcia
(4)
zgoda
(5)
zjazd
(9)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz