piątek, 20 maja 2011

Matematyka - skończyłyśmy klasę I

Właśnie tak, wczoraj skończyłyśmy klasę I z matematyki. Pozostały nam jeszcze tylko powtórki. No i pozostałe przedmioty, czyli angielski (jeszcze jeden dział), niemiecki (tak samo jak angielski), chemia (jeszcze tylko dwa zagadnienia) i polski. Z j.polskiego właściwie mamy już mówione treści z podręcznika, omówione i przeczytane wszystkie lektury (te obowiązkowe i te nie) ale jeszcze zostało nam trochę do zrobienia gramatyki, poza tym chcę, aby Aga jeszcze trochę poćwiczyła pisanie różnych form (zwłaszcza sprawozdania i recenzje), na razie odpuszczamy sobie rozprawkę. A w przyszłym roku jakoś inaczej muszę ustawić sobie j.polski. 

Do egzaminów jeszcze trochę czasu. Zaczynamy 14 czerwca, tak więc myślę, że ze wszystkim zdążymy, pomimo tego, że Aga znowu jest chora - ma gorączkę, bardzo źle się czuje i leży w łóżku - i oczywiście w tym momencie przygotowania do egzaminów muszą zejść na dalszy plan..

niedziela, 15 maja 2011

Noc Muzeów w Warszawie

Warszawa, podobnie jak wiele innych miast w Polsce z soboty na niedzielę otworzyła swoje muzea dla mieszkańców i turystów. Widać, że impreza potrzebna i wzbudzająca wiele pozytywnych emocji, bo na ulice wyległo tysiące ludzi. W sobotę o godzinie 20 w metrze tłok był taki, jakiego nie ma w nawet w godzinach szczytu. Bardzo dużo młodzieży (widać, że bieganie po muzeach stało się modne i aby utrzymać fason, trzeba wziąć w tym udział) ale też sporo ludzi w wieku nieco starszym i dużo starszym. My zdecydowaliśmy się, że darujemy sobie muzea. Gdy parę miesięcy temu wybrałam się do zamku królewskiego, to weszłam do środka bez żadnej kolejki, w noc muzeów kolejka była bardzo długa. Dlaczego więc w ogóle wyszliśmy z domu? Dlatego, że miasto przygotowało jeszcze inne atrakcje i jedną z nich chcieliśmy zobaczyć. Chodzi mi o fontannę na podzamczu. Od zeszłego tygodnia, co sobotę odbywa się tam spektakl pt. "Światło i dźwięk". Bardzo chciałam go zobaczyć, więc zmusiłam resztę rodziny do tego by poszli ze mną. Prawie wszyscy pasażerowie metra wysiedli na tej samej stacji co my, czyli Ratusz-Arsenał. A potem okazało się że w tłumie (o którym mogli by marzyć komuniści w czasie pochodów 1 maja ;) poszliśmy w kierunku zamku a następnie podzamcza. Tysiące ludzi. Nie przesadzam. Ale warto było, bo spektakl robił naprawdę wrażenie. Moim słabiutkim aparacikiem udało mi się zrobić parę zdjęć. Coś tam widać, ale naprawdę nie oddaje to wrażenia jakie zrobił na mnie ten spektakl.










środa, 11 maja 2011

Gorąco.. gorąco

Oj tak robi się gorąco. Chodzi mi nie tylko o temperaturę powietrza, ale też o to, że coraz bliżej mamy egzaminy. Za miesiąc będziemy, albo jeszcze w trakcie, albo już po. Agusie systematycznie się uczy, ale widzę, że też jest już zmęczona. 

Poza tym, że mamy na głowie egzaminy szukamy: 1) nowego domu dla siebie (może własnego) 2) szkoły, gdzieś w okolicy, która mogłaby się stać naszą szkołą (w Gorzowie jest nam bardzo dobrze tylko... trochę daleko). Jestem już po rozmowach w kilku szkołach. Dwie bierzemy pod uwagę. W obydwu złożyłam podanie. W obydwu było sympatycznie, chociaż w jednej z nich pani dyrektor ma fatalne doświadczenie z ED, a jednak chce spróbować. Druga szkoła nie ma w ogóle doświadczenia, ale dyrektor szkoły sam zapowiedział, że egzaminy będą tylko z podstawy programowej, a kolejność w jakiej sobie ją ułożę, to czy będę korzystać z jakiś programów cz podręczników, to już moja sprawa. Ta druga szkoła jednak przyjmie nas pod warunkiem, że zamieszkamy w jej rejonie. A ja nie wiem, czy dostanę kredyt, aby tam coś kupić i do końca maja pewnie się nie dowiem (niestety tego ustawodawca nie przewidział).
W każdym razie szukając szkoły i umawiając się na spotkania dotarłam też do Wilanowa. Oczywiście zabrałam ze sobą Agę, robiąc jej przerwę w nauce formalnej. Warto zwiedzić pałac w Wilanowie. Naprawdę warto.