niedziela, 10 kwietnia 2011

Edukacja domowa – pomyślna, radosna, wykonalna – część 4

Przygotowanie do nowego roku szkolnego … bądź elastyczny!

Dzisiaj rozpoczynamy nowy rok szkolny. Zawsze czekamy z tym do zakończenia naszych corocznych podróży na plażę. Nigdy nie oczekuję zbyt wiele po pierwszym szkolnym dniu. Zdarza się tak, że masz nowego „ucznia”, przedszkolaka, lub kogoś kto nie może się doczekać, by robić szkolne zadania, ale inne dzieci, potrzebują okresu przejściowego między wakacjami a powrotem do szkoły. 

Wczoraj pokazałam wszystkim dzieciom ich podręczniki na ten rok, w kilku przypadkach, niektórym z nich pozwoliłam wybrać między kilkoma różnymi dostępnymi książkami. Pewnego razu stwierdziłam, że podręcznik, o którym myślałam, że będzie dobry dla Kasey, okazał się nie tym, czego ona potrzebowała – i właśnie ta sytuacja spowodowała, że napisałam ten post na moim blogu, mając nadzieję, że będzie dla zachęcający jeśli czujesz się nieco sfrustrowana. 

Jeśli odkryjesz, że wybrałaś podręcznik, który nie jest dobry, wyrzuć go, sprzedaj lub daj komuś innemu, albo nawet możesz go zachować, ponieważ dla twojego kolejnego dziecka może być odpowiedni! Każde dziecko jest inne. Spodziewaj się tego. To czego starsze dziecko nauczyło się bardzo szybko, może sprawiać trudności młodszemu. To nie oznacza, że poniosłaś porażkę. To jest normalne. Każde dziecko zostało w sposób unikalny stworzone przez Boga i jednych rzeczy będzie się uczyć z łatwością, a inne sprawią mu kłopot. Pewnego dnia odkryłam, że książka, która była odpowiednia dla moich 11 dzieci, absolutnie NIE DZIAŁA w przypadku dwunastego!!

Nie akcentuj też tego, w której klasie są twoje dzieci. Pozwalam każdemu z moich dzieci, aby czyniły postępy w KAŻDYM przedmiocie, w SWOIM WŁASNYM tempie. Nie obawiaj się, że zostaną z tyłu. Nie mów im, że są opóźnione. Jeśli pilnie z nimi pracujesz, wówczas są tam gdzie Bóg chce, aby były. Na przykład, jeśli w zeszłym roku nie radziły sobie z mnożeniem, nie wprowadzaj dzielenia w tym roku. Może jakiś inny tekst dla czwartoklasistów przedstawi zagadnienie mnożenia w inny sposób, tak że nauczą się tego w tym roku, powtarzając z matematyki klasę. Jeśli chcesz to zrobić, to zastanów się czy nie zmienić w podręczniku okładki, tak aby dzieci nie wiedziały „w jakiej klasie są”. Lepiej zobaczyć, że dziecko nabiera pewności siebie, niż uporczywie wtłaczać mu iż jest poniżej normy i zobaczyć jego frustrację, oraz poczucie, że jest niezdolny lub głupi. W tym roku, zamierzam tak postąpić z jednym z moich dzieci, odnośnie matematyki – zamierzam powtórzyć drugi semestr z poprzedniego roku, korzystając z innego podręcznika i dzięki temu zacznie on nowy rok z poczuciem „Potrafię to zrobić”, zamiast poczucia całkowitego zniechęcenia, pokonania i bycia „z tyłu”. 

Z drugiej strony, możesz stwierdzić, że dziecko jest znacznie z przodu, w stosunku do tego gdzie powinno być. W takim przypadku, odrzuć swoje skrupuły związane z klasą „w której jest”, daj mu materiał z klasy wyższej i zachęć go, aby się tym zajął. Nie bój się tego, że wyprzedzi rówieśników. Dzieci uczą się wszystkiego po kolei. Może się później okazać, że w przedmiocie w którym jest teraz tak do przodu, później będzie pracować dużo wolniej. I to jest w porządku. Generalna zasada jest taka: Stawiaj przed nimi wyzwania, ale nie przytłaczaj ich.

Pamiętaj również, że niemalże każdy program sprawia wiele problemów. Zaplanuj, że wytniesz bez kompromisu taką problematyczną zawartość (pamiętaj, że w Polsce jesteś zobowiązany do realizacji podstawy programowej, a nie konkretnego programu. Jeśli dasz radę możesz ją realizować nawet bez podręczników. - przypis redakcji wyspaskarbow1). Odkryjesz, że twoje dziecko jest zachęcone by wykonać całą pracę, jeśli może zobaczyć jej koniec – inaczej jest gdy wydaje mu się, że nigdy nie skończy pracy, wówczas wykonuje ją bardzo wolno. Wyklucz również „pracę dla pracy”. Dzień za dniem, coraz lepiej będziesz odróżniać, taką absorbującą, ale nie przynoszącą efektów „pracę dla pracy” od zadań, które są korzystne dla każdego z twoich dzieci. 

Mam nadzieję, że pomoże ci to lepiej wystartować. Dobrego roku szkolnego!

wtorek, 5 kwietnia 2011

Edukacja domowa – pomyślna, radosna, wykonalna – część 3

Pracuj według mądrych programów


Zracjonalizuj program wg. którego pracujesz ze swoim dzieckiem, naucz się używać podręczników – ale nie pozwól im, aby tobą władały. Może to jest dla ciebie coś nowego, ale fakt, że jakieś zadanie znajduje się w podręczniku nie oznacza, że twoje dziecko musi je wykonać – powinnaś ocenić, co najlepiej zaspokoi potrzeby każdego z twoich dzieci. Staram się nie wymagać zbyt wiele od moich młodszych dzieci i pozwalam im ustnie odpowiadać na pytania. Codziennie ćwiczą staranne pismo, ale niezbyt długo, ponieważ zmuszanie do pisania zbyt długich tekstów prowadzi do niechlujstwa, gdyż dzieci chcą to jak najszybciej skończyć, zamiast dążyć do dokładności. Czuj się wolna by wskazać te elementy programu, które nie przyniosą korzyści twojemu dziecku i wybrać te które tę korzyść przyniosą. Zazwyczaj formalna, akademicka nauka, zajmuje nam 2,5 do 3 godzin dziennie. 

Rozwijaj nawyk cieszenia się zdobywaniem wiedzy. Zacznij zaopatrywać swój dom w śmieszne, fascynujące materiały do nauki. Wielokrotnie wiedzę zdobywa się jako produkt uboczny zwykłego życia. Jedną z najprzyjemniejszych dla mnie rzeczy jest obserwowanie narastającego zainteresowania czymś u któregoś z moich dzieci, co prowadzi mnie do odwiedzenia biblioteki lub zebrania materiałów, które pomogłyby mu rozwijać to zainteresowanie. Pozostałe dzieci w naszej rodzinie uczą się wówczas od tego zainteresowanego dziecka – tak więc nauka odbywa się jeśli zbudujesz dom pełen narzędzi do nauki i książek. Na przykład, jako małe dziecko Matt bardzo interesował się geografią. Daliśmy mu wówczas wielkie puzzle z mapą Stanów Zjednoczonych, tak więc jako ośmiolatek znał wszystkie stany i ich stolice, po prostu dlatego, że układał puzzle. Za każdym razem, kiedy do nich siadał, próbował mnie też zaangażować, by zrobić to szybciej. Udało nam się też znaleźć dla niego pościel z konturami wszystkich kontynentów, którą później używał by nauczyć swoje siostry nazw krajów i tego gdzie leżą! Przed pójściem spać, każdego wieczoru mówił: „Mamo, zapytaj mnie!”. Więc zanim otuliłam go kołdrą , prosiłam aby znalazł na niej jakiś kraj. Zdobytą wtedy wiedzą z geografii ma do dnia dzisiejszego! Tak wiele różnych źródeł wiedzy jest dostępnych – puzzle uczące anatomii, mapy, zegary, gry edukacyjne – wypełnij nimi swój dom! Są to fajne rzeczy, które twoje dzieci będą pamiętać, które zbudują ich dobre wspomnienia o tobie, ich dzieciństwie i przygodzie z edukacją domową.