niedziela, 27 lutego 2011

Ferie w Bieszczadach

Właśnie wróciliśmy z ferii w Bieszczadach - a konkretnie w Puławach gmina Rymanów. Agusia była na obozie narciarskim zorganizowanym przez ludzi z naszego kościoła. W Puławach jest wyciąg, a właściwie dwa - i orczykowy i krzesełkowy. Aga pokochała narty w ubiegłym roku, więc gdy nadarzyła się okazja nie zastanawialiśmy się. 

Musieliśmy ją tam zawieźć a potem przywieźć, więc postanowiliśmy też zrobić sobie urlop i wynajęliśmy pokój u gospodarzy w agroturystyce, jakieś 2 km od wyciągu. Dzięki temu Aga i Marek mogli sobie pojeździć na nartach. Ja mogłam sobie pochodzić z kijami.

Miejscowość spokojna. Przy wyciągu nie sprzedaje się alkoholu, więc nie ma obawy, że jakiś narciarz nabierze odwago po 3 piwach i stratuje nam dziecko. Przy wyciągu wypożyczalnie sprzętu. Kto ma ochotę na spokojny urlop, to chyba jest to dobre miejsce. 

Na wszelki wypadek podaję namiary na naszych gospodarz

tel.134359168, 
Elżbieta Rusnok
Puławy Dolne 4

dane do nawigacji:
N 49*29'35"
E 21*54'23"

A jutro wracamy do nauki. Niedługo mamy (tzn. Aga ma - bardzo ją denerwuje, gdy mówię, że mamy) egzamin z biologii.

piątek, 25 lutego 2011

Edukacja domowa nastolatków – Część 4

Dlaczego cieszę się, że uczyłam moje dzieci w domu, gdy były nastolatkami – powody 11 – 13
11. Jest do decydujący czas, jak żaden inny, rozwijania ich relacji z Panem
Przez wiele lat następujący cytat był naszą inspiracją: „Staraj się o wielkie rzeczy dla Boga, spodziewaj się wielkich rzeczy od Boga”. Nawyki ukształtowane w okresie nastoletnim wyznaczają wzór na całe życie.
To jest wspaniały czas, by przyzwyczaić nasze dziecko do praktykowania studiowania Biblii. Napisaliśmy książkę do studiowania Biblii Power in Proverbs (Moc w przypowieściach Salomona), która może pomóc naszym nastolatkom w wykorzystania wewnętrznych przekonań w życiu codziennym, używając konkordancji, badając praktyczne zagadnienia w Księdze Przypowieści Salomona, takie jak finanse, przyjaźń, postawy, używanie języka itd. Również dla naszych gimnazjalistów stworzyłam zbiór fiszek do nauczenia się wersetów Biblijnych na pamięć (Daily Wisdom Flashcards). Są tam przydatne w życiu, praktyczne wersety do rozważenia i nauczenia się. Prowadź swoich nastolatków tak, aby codziennie mieli wartościowy czas studiując Boże Słowo, jako przewodnik tego w jaki sposób mają podejmować codzienne decyzje, w tym tak kluczowym momencie ich życia.
Zastanów się nad zaangażowaniem swoich nastolatków w jakieś projekty dla Pana takie jak: napisanie książki, zaangażowanie w działania misyjne, wzięcie udziału w jakiejś podróży edukacyjnej (nasze dzieci wzięły udział w edukacyjnej podróży do Izraela, prowadzonej przez pastora naszego kościoła. Z grupą dorosłych i nastolatków, z których każdy zabrał ze sobą Biblie, dowiadywali się co się działo w miejscach, które odwiedzali. Po powrocie, dzieci potwierdziły znany fakt, że Biblia już nigdy nie będzie dla nich tym samym czym była. Kiedy teraz ją czytają, w swoich umysłach widzą miejsca, o których opowiada Pismo), udział w projektach, w których będą mogli usłużyć innym, pomoc starszym, spędzanie czasu z dziećmi, siostrzeńcami, bratankami, przyjaciółmi itd. założeniu firmy, zaangażowaniu się w politykę, samokształcenie poprzez płyty CD, DVD, książki, kreatywne szycie kołder, oszczędzanie pieniędzy na przyszłość w czasie, gdy mieszkają z rodzicami i mogą przygotować sobie gniazdo, by założyć własną rodzinę. Itd. Widzisz to!!! Już nigdy w życiu nie będą miały tak wiele wolnego czasu.
W czasie wakacji pozwól swoim nastolatkom popracować w różnych miejscach, aby zobaczyły, co lubią, co im pasuje, w jaką stronę Pan Bóg ich prowadzi. Bardzo często okazuje się, że pozostawiają daleko w tyle tych, którzy poszli na studia nie mając wyraźnego celu w życiu, a znaleźli się na studiach tylko dlatego, że wszyscy to robią. Nie pozwoliłabym moim dzieciom rozpocząć studiów, gdyby najpierw nie miały jasno wytyczonego celu. Być może wystarczyłby kurs internetowy w dziedzinie jaką się interesują.
Moja córka Emmy, chciała zdobyć konkretne umiejętności w grze na pianinie. Raz w tygodniu chodziła na zajęcia pianina prowadzone przez profesora pobliskiej uczelni. Uczyła się tego, co potrzebowała, zamiast zdobywania tytułu, co wiązałoby się z brakiem czasu na muzykę. Skupiła się na tych umiejętnościach, które chciała zdobyć, a teraz jest osobą odpowiedzialną za muzykę w naszym kościele. W okresie, gdy chodziła na te zajęcia, sprzątała domy i oszczędzała pieniądze, zamiast wydawać je na zdobycie tytułu, który nie był jej do niczego potrzebny.
Grace, inna nasza córka, pomaga nam w naszej służbie the Learning Parent, oszczędza pieniądze, studiuje Biblię, czyta książki, spędza czas ze swoimi końmi i innymi zwierzętami, buduje relacje z podobnie myślącymi dziewczętami i kobietami w różnym wieku. Ostatnio zabrała pewne panie jedną w średnim wieku, drugą starszą, na przejażdżkę bryczką zaprzężoną w konie. Spędziły ze sobą wspaniały czas!
12. Okres nastoletni, to najlepszy czas na przygotowanie się do życia – Uważaj, aby nie poświęcić tego co jest najważniejsze dla zdobycia marnych substytutów.
Teraz podam kilka takich substytutów, z powodu których wielu rodziców umieszcza dzieci z powrotem w szkole, aby nie straciły okazji wzięcia udziału w pewnych wydarzeniach.
Sport – Rick wspominał o tym w swoim poprzednim poście na blogu, ale rozważając kształcenie charakteru, poprzez uczciwą pracę, rodzinne współdziałanie, inwestowanie w innych i szanowanie ich. Sport w naszym społeczeństwie stał się bogiem. Wielu ludzi poświęciło duszę swoich dzieci na ołtarzu sportu.
Na naszym DVD Educating for Eternity (Kształcenie dla wieczności), nasz syn Rick, przestrzega rodziców przed fałszywym myśleniem, że są zaangażowani w życie swoich dzieci dlatego, że spędzają godziny wożąc swoje dzieci na treningi i patrząc jak sobie tam radzą. Myślą, że angażują się w życie swojego dziecka, a tak naprawdę spędzają czas z grupą innych dzieci i ich rodzicami. Nie ma tam skoncentrowania się na własnym dziecku, nie ma tam dobrego jakościowo, wspólnego czasu z dzieckiem. Dalej mówi, że jest ogromna różnica między budowaniem bliskich relacji z własnym dzieckiem i uczeniem go jak ma podejmować mądre decyzje, co wymaga bliskiego osobistego czasu, a bieganiem dookoła w czasie ćwiczeń i wydzieraniem się na własne dziecko z miejsca dla kibiców.
Naprawdę istnieją lepsze sposoby!!
  • Studniówka – Jako rodzice musimy ocenić nasze własne wartości. Powinniśmy nauczać biblijnych standardów dotyczących randek, które nie przygotowują do rozwodów. Tylko dlatego, że samo dorastaliśmy chodząc do szkoły publicznej i dobrze bawiliśmy się na balu, nie oznacza, że przyniesie to duchowe korzyści naszym dzieciom.
  • Szkolne debaty – zorganizuj taką debatę razem z inną rodziną lub wewnątrz własnej rodziny. 
  • Teatr – Nasze dzieci zajmują się produkcją sztuk teatralnych. Najmłodsze każdego roku biorą udział w paradzie z okazji Czwartego Lipca. Uczą się piosenek ze śpiewnika Take Your Hat Off When the Flag Goes By (Zdejmij kapelusz, gdy Flaga jest wciągana na maszt). Starsze dzieci oraz te które są już dorosłe, w każde święta Bożego Narodzenia, wystawiają naprawdę dobre przedstawienie nazwane Kolędowanie i zapraszają na nie członków naszej lokalnej społeczności. Niektórzy z naszych gości w ogóle nie chodzą do kościoła, a tutaj mogą usłyszeć prawdziwą historię związaną z tymi świętami.
  • Przez kilkanaście lat nasza rodzina sponsorowała i uczestniczyła śpiewając w koncercie charytatywnym, dzięki temu pomagaliśmy zebrać tysiące dolarów na pomoc cierpiącym rodzinom, które w tym czasie były prześladowane z powodu ewangelii itd.
  • Labolatorium – wykorzystaj kuchnię! Nie potrzebujesz palnika Bunsen’a. Masz kuchenkę. Przyzwyczailiśmy się do tego by nie myśleć, ale robić to co sami robiliśmy, na sposób w jaki nam kiedyś powiedziano, że należy to robić. Jeżeli uważasz, że twoim dzieciom przyniesie korzyść, gdy zobaczą jak robi się sekcję zwłok żaby, to przecież możesz znaleźć film dotyczący tego zagadnienia. Określ to czego potrzebujesz indywidualnie, dla każdego dziecka osobno.
  • Przyjaźńbądź tutaj ostrożny. Biblia naucza nas, że towarzystwo głupców sprawi nam cierpienie. Przypadkowe relacje społeczne mogą być jałowe, a nawet zabójcze. Piękno edukacji domowej polega na tym, że możesz dla swojego dziecka dobrać pobożnych ludzi, którzy będą mieli na nie wpływ, i mogą być to ludzie w KAŻDYM wieku. Zapraszaj starszych, pobożnych ludzi do swojego domu. Nastolatki mogą skorzystać z mądrości jaką daje wiek i nie będą uzależnione od szaleństwa młodości. Nastolatki mogą także rozwinąć w sobie czułość w stosunku do młodszych, pomagając przy maluchach. Uwielbiam patrzeć na bliskość jaką widać między członkami większości rodzin uczących dzieci w domu.
Uważaj na elektroniczne rozrywki. Nawyki formują życie. Ograniczaj czas, jaki twoje dziecko może spędzać grając w gry komputerowe, pisząc na czacie itd. Nie chciałabyś przecież, aby stało się to najważniejsze. Twoje dziecko musi mieć przed sobą prawdziwe zdrowe okazje i wyzwania, aby elektroniczne rozrywki nie były, aż tak atrakcyjne.
Uważaj, by nie narzucać dziecku zbyt wielu dodatkowych aktywności. Naszym celem jest ukształtowanie przygotowanych duchowo sług Bożych, nie chodzi o indywidualistów orientujących się we wszystkim, szukających tylko tego, co zaspokoi ich pragnienia. Przygotuj je do tego, aby to one zaspokajały potrzeby innych.
Bądź kreatywny. Jeśli twoje dziecko potrzebuje nauczyć się czegoś, czego ty nie potrafisz, rozejrzyj się za jakąś alternatywą w stosunku do szkoły publicznej np. Rosetta Stone – posłuży ci do nauki języków, możesz też podeprzeć się rozmowami z osobami z innych krajów itd. Jeżeli chodzi o matematykę to znajdź lekcje na DVD, proste instrukcje wspierają samokształcenie.
13. Boży plan dla nieśmiertelnego Bożego pokolenia
„Mimo, że 80% ewangelicznie wierzących dzieci porzuca wiarę swoich rodziców i ich styl życia, to wśród dzieci uczonych w domu, około 90% planuje kontynuować wizję swoich rodziców i także nauczać swoje dzieci w domu!! To jest wspaniałe!! Dane te pochodzą z badań Brian’a Ray’a www.nheri.org
Zwróć uwagę na potencjał wzrostu bożego nasienia.
Przeciętnie na każdą parę w USA przypada 1,7 dziecka. W przeciętnej rodzinie uczącej w domu jest 3,8 dzieci na rodzinę i Bóg położył na sercu wielu ludziom, to aby pozwolili, by to On planował ich rodzinę. Bóg posługuje się ruchem nauczania domowego (Homeschool Movement), aby doprowadzić do przebudzenia naszego kraju i już teraz jestem tym podekscytowana i chciałabym, aby moja rodzina pełniła aktywną w tym rolę!! Kevin Swanson z Co przeprowadził symulację opartą na aktualnych trendach i odkrył, że jeśli te trendy nie zmienią się, to do 2027 roku, powinniśmy mieć 6 milionów dzieci kształconych w domu, a do 2050, 15 milionów. W tej chwili jest to tylko symulacja, ale zauważ, że potencjał pobożnych rodzin zrealizuje tę wizję w życiu ich potomnych.
Badania Brian’a Ray’a, który zajmował się osobami w wieku 18-25 lat, wykazały, że w całej populacji tych młodych ludzi, w życie polityczne (poza głosowaniem) angażuje się 17%, ale spośród edukowanych w domu aż 70%. To ogromnie dużo!!
Ostatnio badałam życie kaznodziejów z okresu Rewolucji Amerykańskiej. Coś dało im impuls, by walczyć o wolność. Byli przekonani, że opór wobec tyranii, był posłuszeństwem Bogu – uświęconym obowiązekiem wobec potomności i Boga.
Poniżej cytuję wielebnego Samuela West’a z Dortmouth, z ceremonii wybrania go na pastora w 1776 roku.
„Wyzwolenie naszego kraju z rąk naszych ciemiężycieli powinno być dla nas droższe niż nasze własne życie, a także wieczne zbawienie naszych dusz, jest czymś najwyższej wagi – a obowiązek ten jest tak uświęcony, że nie może być z nas zdjęty w imię naszych świeckich przekonań”.
Jesteśmy blisko takiego miejsca, w którym możemy zatracić nasze boże dziedzictwo, naszą pobożną kulturę, ale jest nadzieja dla naszego kraju, ponieważ wy – oddani Panu mężczyźni i kobiety, wychowujecie następne pokolenie przywódców. Nie obawiajmy się i nie kupujmy kłamstw szatana, że nie mamy wystarczających kwalifikacji. Bóg dał nam zadanie do wykonania i On dostarczy nam środków, abyśmy zrealizowali to, co jest najlepsze dla naszych dzieci. Nie ustawaj! To jest takie ekscytujące być częścią Bożego poruszenia w naszych czasach, a ty i twoja rodzina ma prawo brać w tym udział! Chwała Bogu!!


niedziela, 20 lutego 2011

Edukacja Domowa nastolatków – Część 3

Dlaczego cieszę się, że uczyłam swoje dzieci, kiedy były w szkole średniej Powody 8 – 10
8. Rozwijanie silnych umiejętności społecznych oraz możliwości wykorzystania ich w życiu
Pewność siebie i silne umiejętności społeczne kwitną bez zakłócania ich wzajemną zależnością rówieśników. Bez presji ze strony grupy rówieśników, dzieci mają tendencje by wyrosnąć na silnych przywódców.
To rodzina jest najbardziej zdrową grupą społeczną. Dzieci, które uczą się w domu zazwyczaj czują się  swobodnie w towarzystwie ludzi w różnym wieku.
Pastor Brodie, drugi pastor w naszym kościele, pewnego dnia zauważył, że nasz syn, Tim, który też pracuje w naszym kościele, jest wyjątkowy (chociaż dla dzieci uczonych w domu nie jest to nic wyjątkowego), pod tym względem, że tak łatwo potrafi nawiązać relacje zarówno ze starszymi ludźmi, jak i z maluchami, a także z każdą osobą w dowolnym wieku.
Nawet nieśmiały dzieci mogą wyrosnąć na pewne siebie, jeśli nie są jako dzieci poddane presji sztucznych nacisków.  Nigdy nie naciskaliśmy na nasze maluchy, by występowały przed innymi, jeśli nie miały do tego skłonności. Niektóre z naszych najbardziej nieśmiałych dzieci stały się bardzo swobodnymi i towarzyskimi dorosłymi, ponieważ mogły rosnąć w przyjaznym środowisku i pozwolono im, aby ich pewność siebie mogła dojrzeć.
Niedawno, nagrywałam na DVD trzygodzinny wywiad z naszymi dorosłymi dziećmi, na temat tego w jaki sposób dorastały oraz co ze swojego dzieciństwa chciałyby zastosować wobec swoich dzieci. Wywiad ten jest dostępny na naszej stronie. Jest zatytułowany: Nauczanie domowe – edukacja dla wieczności. (Homeschooling: Educating for Eternity)
W wywiadzie tym, nasza córka, Kate, stwierdziła, że dzieci powinny być wychowywane wewnątrz rodziny, tak jak rośliny są uprawiane w szklarni, aż będą wystarczająco silne, by zaadoptować się do warunków panujących na zewnątrz. Tak samo jest z dziećmi. Nie chowamy ich pod kloszem, ale przygotowujemy je, idziemy razem z nimi przez życie odpowiednio prowadząc je, gdy dorastają, zamiast puszczać wolno, gdy są jeszcze małe, by same się o siebie zatroszczyły.
Nasz syn, Tim, powiedział, że naszym zadaniem jest przygotować dzieci tak, by zmieniały świat, a nie przystosowywały się do niego.
Rick, powiedział, że Jezus wybrał 12 uczniów, by byli z nim. Zainwestował wiele czasu, by nauczyć ich jak żyć, dając im osobisty przykład. Kiedy decydujemy się na edukację domową naszych dzieci, musimy zaplanować czas tak, by spędzać go z nimi. By efektywnie kształcić nasze dzieci w domu, musimy być z nimi w domu przez wiele godzin, nie biegając w kółko, nie być tylko Mamą-taksówkarką (jak to jest napisane na niektórych naklejkach na zderzaki).
Nasza córka, Kate - która nawiasem mówiąc bardzo przypomina towarzyskiego motyla i prawdopodobnie jako nastolatka chciałaby popróbować „szkoły”, gdyby miała taką możliwość – powiedziała, że mądrze prowadzona edukacja domowa, lepiej niż inne możliwości, socjalizuje dziecko. Jest zdecydowana uczyć w domu swoje dzieci, tak jak my to robiliśmy z naszymi.
Rick, nasz najstarszy syn, wyjaśnił, że gdy dorastał wraz ze swoimi braćmi, jako nastolatkowie pracowali razem budując ściany karotnowo-gipsowe. Trudno ich było osłonić, przed różnymi złymi rzeczami, które się działy na budowie, ale ich tata był z nimi, pouczał ich w jaki sposób mają reagować na to co się dzieje dookoła ich. Takie działanie jest dużo bardziej efektywne niż wysłanie ich gdzieś samych.
Kiedy nasze dzieci mają poczucie bezpieczeństwa w tym kim są i jaki jest Boży kierunek dla ich życia, nie ulegają tak łatwo presji świata, wprost przeciwnie rozwija się w nich wrażliwość na zło, ponieważ są poddane działaniu prawdy.
Dzieci, które mają regularny kontakt z ludźmi z różnych grup wiekowych mają większą równowagę społeczną. To właśnie dzieci w szkołach publicznych, a nie dzieci „domowe” są skrępowane społecznie, ponieważ są oddzielone od wszystkich innych za wyjątkiem dzieci w swoim wieku. Dzieci nauczane w domu mają możliwość stać się przywódcami w kościele, czy lokalnej społeczności itd. już w młodym wieku. W rzeczywistości, one żyją w prawdziwym świecie, a nie w sztucznym środowisku „tylko dzieci w ich wieku.”

9. Możliwość przekazania biblijnego widzenia świata oraz zaangażowania z pasją w naszą kulturę
Edukacja domowa rozwija w naszych dzieciach biblijne postrzeganie świata, które to stanie się dla nich fundamentem do podejmowania mądrych życiowych decyzji.
Mając dzieci w domu masz możliwość kształcenia ich myślenia w taki sposób, aby oceniały świat na podstawie Biblii. Biblia zawiera odpowiedź na każdy życiowy problem.
Ignorując Biblię szkoły publiczne pokazują, że nie jest ona ani ważna, ani wartościowa dla naszego codziennego życia. A przecież jest to przewodnik, którym mamy się posługiwać, aby naszym życiem mądrze kierować.
Rzym.12:13 mówi nam, że mamy być mądrzy w tym co jest dobre i niewinni w tym, co jest złe.
Edukacja domowa w wieku nastoletnim sprawi, że nie będziesz musiał tracić czasu, by zneutralizować wartości systemu humanistycznego, który jest nauczany w szkołach publicznych.
Wiele książek w szkołach publicznych zawiera bardzo złe treści. Edukacja seksualna jest prowadzona od przedszkola.
Wiele szkół nie pozwala zabierać dzieciom książek do domu, nauczana jest „tolerancja”, nie ma standardów określających dobro – zło, nawet naucza się, że wszystko jest względne.
Poprawnie prowadzone nauczanie domowe wyposaży twoje dzieci w takie cechy, aby były dobrymi sługami Boga, którzy w Biblii znajdują jedyne wzorce właściwego życia. 
Rick Junior powiedział: „Dorastaliśmy, by być gotowymi do myślenia o sobie i wyzwaniach jakie stawia nam kultura wokół nas. Mama i tata uczyli nas, byśmy byli wnikliwymi dorosłymi. Nie jesteśmy tutaj na ziemi, by spędzić trochę czasu i to wszystko, ale jak Bereańczycy mamy codziennie studiować Boże Słowo. Dorastaliśmy mają bardziej dojrzałe spojrzenie na życie”.
10. Możliwość nauczania prawdy dotyczącej historii Ameryki
Istnieje niebezpieczeństwo, że zatracimy nasze Boże dziedzictwo. Bardzo ważne jest to, że możemy odkrywać prawdę i nauczać ją nasze dzieci. Niedawno napisałam książkę Dla ciebie oni to podpisali (For You They Signed). Słuchając Dave’a Barton’a byłam zainspirowana, aby pokazując obraz podpisywania Deklaracji Niepodległości, zapytać: kto jest w stanie wymienić więcej niż dwóch lub trzech z 56 sygnatariuszy tego aktu. Ja znałam tylko trzech. Poczułam, że muszę dowiedzieć się więcej zarówno o ich poświęcenia dla naszej wolności, jak i o ich wierze w Jezusa Chrystusa. Odkryłam, że testamenty wielu z nich zawierały doktrynalne stwierdzenia, tak aby następne pokolenie nie miały wątpliwości co do ich wiary. W czasie moich poszukiwań, uderzył mnie niesamowity charakter, jaki ci mężczyźni w sobie rozwinęli. Dążyli do tego, by być użytecznymi sługami Boga. Mam nadzieję, że osoby czytające moją książkę odpowiedzą na jej wezwanie do podejmowania odpowiedzialności każdego dnia, tak jak robili to ci mężczyźni, aby być użytecznymi dla Boga i poprowadzić ten kraj z powrotem do jego bożych korzeni.
David Barton, założyciel grupy Wallbuilders, przypomina nam, że w przeszłości przebudzenia zdarzały się wówczas, kiedy ludzie odkrywali swoją zapomnianą historię i dowiadywali się kim jest Bóg w ich życiu.
Poznanie jakie były założenia powstania naszego kraju jest kluczowe do zrozumienia wolności i Biblijnych podstaw, na jakich założono fundamenty naszego państwa. Musimy wyposażyć nasze dzieci tak, abyśmy mogli wypuścić je uzbrojone w prawdę. Muszą poznać prawdę udokumentowaną tak dobrze, aby mogły ją obronić i aby mogły być użyte jako katalizatory, by cywilny rząd naszego kraju znowu zaczął kierować się bożymi zasadami.
Konstytucja bez Boga (Godless Constitution), książka, która jest używana w college’ach całego kraju, nie ma żadnych dowodów potwierdzających jej twierdzenia. Weźmy na przykład kopię Barnes’a lub Noble’a , i spójrzmy na ostatnią stronę, tam gdzie zwykle znajdują się przypisy, zazwyczaj można znaleźć tam takie stwierdzenie: „obędziemy się bez zwyczajowej praktyki dodawania przypisów, ponieważ wszyscy wiemy, że ojcowie założyciele byli deistami”. Nie możemy być ignorantami. Ojcowie – założyciele byli płodnymi pisarzami. Napisali całe tomy. Wszystkie dokumenty Kongresu od 1774 roku są zapisane i dostępne online (Journals of Congress).
Byliśmy z Rickiem bardzo podekscytowani, gdy znaleźliśmy stare książki napisane w 1800 roku i nagraliśmy je na CD dla naszych dzieci i wnuków, a także dla twoich dzieci. W naszym kraju mamy pobożnych bohaterów, których możemy naśladować. To bardzo ważne, aby dzieci miały PRAWDZIWYCH bohaterów, i my ich mamy!!
Na przykład w Prawdziwej historii George Washingtona (The True Story of Geogre Washington) czytamy w jaki sposób został prawdziwym bohaterem. Stało się tak dlatego, że ten człowiek, który wolałby raczej być ze swoją rodziną w domu w Mt.Vernon, postanowił wypełnić powinności wobec swojego kraju i stanął przeciwko Napoleonowi, który niewątpliwie był wielkim człowiekiem, ale nie był bohaterem, ponieważ to co robił, robił tylko dla swojej własnej chwały.
*Uważaj na tak zwaną klasykę. Wielu autorów miało poglądy transcendentalne , co odzwierciedla się w ich pismach, jak Edgar Allen Poe czy Nathaniel Hawthorne. Nie będę dawać moim dzieciom do czytania śmieci w postaci literatury czy poezji, nawet jeśli jest ona uważana za tzw. Literaturę Klasyczną.
Historia jest JEGO historią, czyli nauką o Bożej opatrzności działającej poprzez wieki. Przyszłość naszego kraju leży we właściwym szkoleniu dzieci uczonych dzisiaj w domach. Wierzę w to z całego serca. Jeśli nie wiemy skąd pochodzimy, jak możemy wiedzieć dokąd idziemy? Z odwagą patrzę w przyszłość z powodu twoich i moich dzieci! Bóg ma dla nich plan. Wykonajmy naszą część zadania, uzbrajając je w prawdę, tak aby potrafili skutecznie demaskować kłamstwa propagowane przez naszą dzisiejszą kulturę.
W następnym poście pojawi się wpis kończący tę serię.

czwartek, 17 lutego 2011

WF - basen

Wczoraj wieczorem Agusia poszła z tatą na basen solankowy. W promieniu 1 km mamy chyba z 3 baseny. W tym jeden solankowy. Nie jest za duży, ale Agatka wróciła bardzo zadowolona - zwłaszcza, że ten czas spędziła z tatą.

środa, 16 lutego 2011

Iza Budajczak - o edukacji domowej

Ciekawy wywiad z Izą Budajczak, pierwszą mamą w Polsce (tej teraz, nie tej sprzed wojny ;), która rozpoczęła edukowanie w domu swoich dzieci na temat Edukacji domowej. Wywiad znajduje się tutaj.

wtorek, 15 lutego 2011

Edukacja Domowa nastolatków – Część 2

Powody 4-7 – Dlaczego cieszę się, że uczyłam swoje dzieci, kiedy były w szkole średniej

4. Możliwość zindywidualizowania programu nauczania

Moje pokolenie dorastało w przekonaniu, że w szkołach publicznych uczniowie uczą się tego, co każde dziecko wiedzieć powinno, aby mieć udane życie.  Ale przecież zupełnie nie o to chodziło.
W połowie lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku, kiedy Rosja zaczęła wyprzedać nas w wyścigu zbrojeń w przestrzeni kosmicznej, szkoły zaczęły kłaść większy nacisk na zajęcia z przedmiotów przyrodniczych (fizyka, chemia, biologia) i matematyki, aby zachęcić uczniów do wejścia na tę ścieżkę.
Nauka tych przedmiotów może być wspaniała jeśli twoje dziecko interesuje się nimi, ale nie jest to dobre dla wszystkich!
Wielu rodziców odczuwało w związku z tym tak wielkie napięcie, że poddawali się i ich dzieci wracały do szkoły, ponieważ rodzice byli przekonani, że w żaden sposób nie są w stanie nauczać tych przedmiotów na tak zaawansowanym poziomie.
Po pierwsze, jeśli myślisz, że jakiegoś przedmiotu nie jesteś w stanie nauczyć – pamiętaj, że dzisiaj jest bardzo wiele możliwości znalezienia pomocy włączając w to kursy internetowe, kursy na uczelniach wyższych, nauczycieli - korepetytorów, kursy samokształceniowe itd. które mogą pomóc ci bez konieczności poznania przez twojego nastolatka wielu negatywnych stron szkoły publicznej.
Spróbuj jednak ocenić, czy te kursy są najlepszym sposobem spędzenia czasu i poświęcenia energii twojego nastolatka. Odpowiedź na to pytanie może być inna dla każdego z twoich dzieci.

Jeżeli twoje dziecko chce zostać elektrykiem, powinien mieć możliwość, aby będąc jeszcze w szkole średniej, mógł rozpocząć kurs, który będzie krokiem prowadzącym do tego celu. Przecież on nie musi tracić czasu ucząc się tego, co będzie potrzebne astronautom i lekarzom. W szkołach publicznych chodzi tylko o to, by móc je kontrolować,  a nie o to co jest najlepsze dla dzieci. Są one zaprojektowane tak, aby wytwarzały „zwolenników”, którzy nie zadają pytań, ale robią to, co im robić kazano. Widzę tego skutki w nas - rodzicach, którzy w takich szkołach się uczyli. Zakładamy, że jeżeli coś jest nauczane w szkole publicznej, to nasze dzieci też muszą się tego nauczyć! Nie próbuj dopasować swojego dziecka do wzoru jaki stworzyła publiczna szkoła! (postulat jak najbardziej słuszny, ale nie mam pojęcia jak go zrealizować w polskich warunkach – przypis: mama Agaty).
Kiedy jeden z naszych synów, był w szkole średniej, wydawało się, że nie jest w stanie nauczyć się algebry. W końcu wprowadziłam mu podstawowe umiejętności z algebry i upewniłam się, że podstawowe umiejętności z matematyki opanował. Kiedy później zdecydował się, że pójdzie na studia, by zdobyć uznawany przez władze tytuł, odkrył, że potrzebuje przejść dodatkowy kurs z algebry. Ale teraz już sam chciał to zrobić, po to aby osiągnąć swój cel. Wystarczył dwutygodniowy intensywny kurs na pobliskiej uczelnie, który skończył z wyróżnieniem i dostał się na studia!!
Co mamy robić, aby odnosić sukcesy jako rodzic / nauczyciel? Tylko tyle:
- naucz swoje dziecko jak się uczyć;
- rozwijaj w nim miłość do uczenia się, zamiast wywoływać frustrację;
- buduj w młodych ludziach prawdziwy charakter;
- niech uczą się wszystkiego, co może im się przydać.

Naszym celem jest ukształtowanie takich uczniów, którzy będą umieli sami kierować swoim uczeniem się. Nigdy nie myśl o sobie, że musisz wszystko wiedzieć i wygłaszać wykłady swoim dzieciom. Ty wskazujesz im tylko właściwy kierunek i jesteś ich doradcą, gdy się uczą.
Bądź kreatywny, kiedy kierujesz ich nauką. Naucz się tego, co jest ich pasją i co je interesuje.

Kiedy dałam Tuckowi do zrobienia jego pierwszą pracę badawczą, pozwoliłam mu wybrać temat. Była to praca o polowaniu na jelenie. Bardzo się cieszył wykonując tę pracę, ponieważ było to coś, w czym chciał być najlepszy, dlatego też wykonał świetną pracę, pomimo tego, że pisanie nie jest jedną z jego pasji.

Pozwólcie dzieciom rozwijać ich pasje, nawet jeśli nie są związane z żadnym tradycyjnym „szkolnym przedmiotem”. Może to być, tak jak w przypadku Tuck’a, polowanie, ornitologia, szycie skór, ogrodowa sadzawka czy rozmnażanie drzew. Zachęćcie je, by rozwijały dane od Boga zainteresowania. A w czasie tego procesu także wy sami wiele się nauczycie!!

Większość moich dzieci zakończyła szkołę średnią wcześniej.  Kiedy Grace była w szkole średniej, ciężko pracowała, aby zakończyć ją rok wcześniej. Tak więc swój ostatni rok spędziła czytając – przestudiowała kurs dotyczący konstytucji, a następnie przeczytała książki na różne inne tematy, takie jak aktualne wydarzenia, biografie, historię, biblijne spojrzenie na świat i inne fundamentalne zagadnienia. Po prostu dałam jej listę książek i pozwoliłam jej wybrać. A ona spędzała około 3 godzin dziennie po prostu czytając! Jaką fantastyczną edukację otrzymała. Teraz robię to ze wszystkimi moimi dziećmi. Już nigdy w życiu nie będą miały takich możliwości!!!



5. Możliwości odbycia praktyki zawodowej
Voddie Bauchum powiedział nam, że firmy kredytowe dają upusty na kredyty studenckie i dzięki temu zdobywają tych młodych ludzi, kiedy już ukończą studia i szukają możliwości sfinansowania swoich samochodów, domów itd.  Często zachęcamy studentów, aby zadłużyli się, by zdobyć „dobre wykształcenie”,  w zamian za to kończą spłacając przez następne lata długi – patrzą do tyłu, zamiast iść do przodu.
Studia nie są dla wszystkich. Nasz synowa, Kari, bardzo mocno odczuwała, że Bóg chce, aby wyszła za mąż i aby nie dążyła do zdobycia wyższego wykształcenia. Usłyszała wiele pogardliwych uwag od „rozumiejących lepiej” gości, ale nie żałowała swojej decyzji. Oceniaj indywidualnie, w jaki sposób Bóg prowadzi życie każdego twojego dziecka, zanim zdecydujesz się, jaki kierunek masz mu wskazać.
Umożliwiaj im odbywanie „praktyk” zawodowych, aby zobaczyły czy polubią daną dziedzinę, zanim naprawdę się w nią zaangażują. Ja na przykład staram się  zapraszać do naszego domu różnych ludzi i kiedy już z nami są, pytam ich jaki jest ich zawód, w jaki sposób zaczęli robić to co robią, czy lubią się tym zajmować, czy wybraliby to jeszcze raz, gdyby mieli wybór? Zachęć swoje dzieci, aby jeśli to możliwe poszły na dzień lub  dwa do pracy, która wydaje się im interesująca, po to by zobaczyły czy naprawdę jest taka jak myślały.
Wszyscy nasi chłopcy pomagali swojemu tacie stawiać gipsowo-kartonowe ściany działowe. Chociaż w tamtym czasie tak naprawdę nie doceniali tego, jednak byli wdzięczni, że praca ta umożliwiła im osiągnięcie ich własnych celów. Nasz najstarszy syn, Rick, utrzymywał siebie samego w czasie studiów prawniczych, wykonując takie ściany. Nie byłby w stanie tego zrobić, gdyby miał przeciętnie płatną pracę. Nate, chcąc mieć  własny dom bez brania kredytu hipotecznego, mając 19 lat otworzył swoją własną firmę robiącą takie ściany. Niedawno osiągnął swój cel. Zarówno Rick jak i Tim zakupili stare domy i korzystając ze swoich umiejętności przebudowali je i wyremontowali, podnosząc w ten sposób wartość swojej inwestycji. Kate jako nastolatka otworzyła firmę „Tworzenie wspomnień”, pracowała także częściowo jako fotograf wykonując prace dla przyjaciół oraz zdobyła wartościowe umiejętności komputerowe. Christa ma naturalne talenty organizacyjne i bywała przez pewną osobę zatrudniana do pomocy w organizowaniu różnych imprez, jak również jako niania i nauczycielka dzieci tej osoby. Wszyscy otrzymali dobry start do rozwijania swoich karier zawodowych a to dlatego, że nie dokonali konwencjonalnych wyborów i nie pożyczyli pieniędzy na studia, tylko dlatego, że każdy tak robi. Aż do ślubu mieszkali w domu i oszczędzali swoje pieniądze.Mieli szybki start w biznesie, czy też w czymś innym, cokolwiek sobie wybrali.

6. Elastyczność programu nauczania
W okresie nastoletnim, dzieci mają tyle różnych możliwości, jak nigdy wcześniej czy później!! Niedawno słyszałam o czternastoletnim chłopcu, który napisał książkę –  Defined Conservatism (Czysty konserwatyzm). Telewizja publiczna przeprowadziła z nim wywiad, jako że był tak młody i napisał książkę. Okazało się, że chłopiec chciałby pracować w radio. Jaki wspaniały start. Dzieci uczące się w domu mogą rozpocząć studia, ale wybierając korzystają z programu, a nie z pobieżnego opisu szkoły.
Trzech moich synów, gdy mieli naście lat, wykorzystało swoje umiejętności budowlane by pomóc zbudować szkołę dla niewidomych na Jamajce. Rick uczęszczał na seminaria Von Mises w ekonomii, na szkolenia w dziedzinie nauk politycznych, a przy okazji przez jakiś czas był zatrudniony jako szef kampanii człowieka kandydującego do kongresu!
Twoje dzieci mają możliwość brania udziału w konwencjach, seminariach, i mogą korzystać z innych możliwości takich jak Teen pact, Gen J, Answers in Genesis, etc. (w Polsce trzeba by znaleźć takie możliwości: np. wolontariat w schronisku, generacja T, prowadzenie klubów dla młodszych dzieci – jeśli macie jakieś inne pomysły to proszę o podzielenie się nimi, dla naszego wspólnego dobra ;) – przypis: mama Agaty ;))
Z drugiej strony, nasza rodzina co roku na początku września wyjeżdża w podróż nad morze. Robimy to wtedy, kiedy wszyscy inni są w szkole. Mamy praktycznie całą plażę dla siebie oraz dostajemy posezonowe rabaty!!! Możesz pojechać w podróż do historycznych miejsc, kiedy już jest po sezonie i kiedy nie musisz walczyć z tłokiem. I to jest to najważniejsze – rodzina, która nie jest związana szkolnym kalendarzem, ma wiele możliwości działania, np. rodzinny projekt misyjny itd.

7. Możliwość zdobycia umiejętności potrzebnych w życiu
Rick pracował jako wolontariusz dla partii republikańskiej, gdy miał 15 lat. W wieku 19 lat został przewodniczącym koła, w 1993 roku prowadził kampanię wyborczą Mike’a Farris’a oraz Ollie’go North’a  w naszym okręgu, a potem sam zabiegał o publiczny urząd w radzie gminy i wygrał!!
Burmistrz miasta uważa, że pojawienie się Ricka zmieniło oblicze rady gminy, ponieważ teraz rada szuka sposobu na cięcie budżetu zamiast szukania, gdzie można by wydać pieniądze – jedna osoba, a jaka różnica!
Rick i Tim są zaangażowani w naszym piątym dystrykcie składającym się z 21 obwodów w naszym stanie. Zapraszają pastorów, angażują chrześcijan i swoimi działaniami powodują wielkie zmiany. Ludzie, którzy zostają delegatami mogą podjąć decyzję, kogo partia wybierze jako swojego kandydata – jedni robią to w partii konserwatywnej, inni w liberalnej!
Dziewczęta mogą służyć jako pomocne dłonie wielu mamom, pomagając przy noworodkach, w rodzinach pastorów, lub w rodzinach które doświadczają poważnej choroby. Jedna z moich córek usługuje jako towarzyszka i pomoc pewnej owdowiałej pani. Kiedy moja siostrzenica urodziła bliźniaki, więc w sumie miała pięciu małych chłopców, moje dziewczęta przez kilka miesięcy, na zmianę jeździły do niej, by jej pomóc.
Trzy moje córki wzięły udział w podróży misyjnej do Rumuni, gdzie pomagały w sierocińcu oraz ludziom na wsi.
Carrie rozpoczęła pracę w St Vincent, gdzie nie tylko pracuje, ale też usługuje! Laura od lat pomaga kilkorgu starszym ludzi.
Niech to wystarczy: naucz się maksymalnie wykorzystywać czas swoich nastolatków, nie usługując im, ale prowadząc ich tak, aby oni usługiwali innym. Kiedy to zrobisz będziesz zaskoczona odkrywając, że oto przygotowałaś sługi, aby stali się liderami!!
To jeszcze nie koniec. Dalszy ciąg nastąpi!!

~Marilyn Boyer

niedziela, 13 lutego 2011

Klub Młodego Odkrywcy

Każdemu, kto chciałby wykonywać ciekawe doświadczenia polecam stronę Klubu Młodego Odkrywcy. Doświadczenia dotyczą różnych dziedzin, są dobrze opisane, a na końcu opisu znajdują się pytania dotyczące doświadczenia.

czwartek, 10 lutego 2011

Edukacja domowa nastolatków - część 1

Jak pisałam wcześniej, w pewnym momencie zaczęłam się zmagać z tytułowym tematem. Aga jest już w gimnazjum, w Polsce nie ma zbyt wielu rodzin decydujących się na edukację domową na tym poziomie, większość dzieci jest na poziomie nauczania początkowego, trochę jest w podstawówce, w gimnazjum i liceum już nie ma ich zbyt wielu - więc czy warto to robić? Czy jej nie krzywdzę? Czy korzyści z edukacji domowej przewyższają straty? Wpisy Marilyn bardzo mi pomogły uporządkować moje myśli w tej kwestii. Nie będę pisać dlaczego, ale po prostu oddam głos Marilyn:

Dlaczego cieszę się, że uczyłam swoje dzieci, kiedy były w szkole średniej?
W tej chwili już jedenaścioro naszych dzieci skończyło szkołę średnią.  W tym tygodniu zamierzam podzielić się swoimi doświadczeniami na temat nauczania domowego nastolatków. Pomyślałam, że zacznę od podzielenia się niektórymi powodami, dlaczego jestem zadowolona z podjęcia decyzji, aby uczyć w domu przez szkołę średnią.

1. Bliskie relacje rodzinne
Dla mnie osobiście jest to najważniejszy powód edukacji domowej. Kiedy widzę, że moje dzieci są dla siebie nawzajem najlepszymi przyjaciółmi, to odczuwam ogromną radość. Relacje, które teraz są bardzo silne, przetrwają przez całe życie!!! Widzę jak to się dzieje w mojej rodzinie, w twojej również może się tak stać! Kiedy dzieci dorastały, wielokrotnie zastanawiałam się, co będzie później. Bywały takie dni, że wydawało mi się, że spełniam jedynie rolę sędziego w nieustannych sprzeczkach.  Musiałam sobie przypominać, że to Boże Słowo jest tym co zmienia postawy, a ja powinnam być po prostu wierna w nauczania ich właściwych rzeczy. Godziny ćwiczenia charakterów naprawdę się opłaciły!
W tej chwili jedenaścioro moich dzieci ukończyło już szkołę średnią. Pozostało troje, które nadal uczą się w domu.
Patrząc wstecz widzę, jak szybko minął ten czas, chociaż czasami wydawało się, że dzień po dniu mija bardzo wolno.

Kiedy wychowujesz dzieci w duchu współpracy zamiast ducha rywalizacji, nauczą się one doceniać nawzajem swoje silne strony i zdobędą się na cierpliwość wobec swoich słabości, zdając sobie sprawę, że Bóg ma plan dla każdego, i że jest to wyjątkowy plan dla każdej osoby. 

Naszym zadaniem jest dogłębne poznanie każdego z naszych dzieci, poprzez obserwację i szukanie danych im przez Boga zainteresowań. A wówczas będziemy mogli wskazywać im gdzie i kiedy mogą je realizować, będziemy mogli zaopatrywać je w niezbędne rzeczy, wspierać je itd., by nasze dzieci mogły poznać do czego Bóg ich stworzył, co mają osiągnąć i w co się zaangażować. Kiedyś, gdy zapytałam moje dzieci, czy cieszą się, że uczyły się w domu i dlaczego, mój syn Matt powiedział, że jednym z powodów dlaczego jest zadowolony z edukacji domowej jest to, że naprawdę mógł poznać swoją rodzinę, zamiast spotykać się z nią wieczorami. Nie można tego lepiej ująć!!!
Jestem przekonana, że nasza rodzina nie mogłaby osiągnąć tego poziomu bliskości nie spędzając ze sobą wielu godzin, w czasie których budowaliśmy wzajemne relacje, pomagaliśmy sobie nawzajem, uczyliśmy się, aby dostrzegać swoją odpowiedzialność w pomaganiu drugiemu, by odniósł sukces w tym do czego dąży. W naszej rodzinie, w każdy piątek mamy wieczór rodzinny. Zbieramy się razem w naszym domu (26 osób, a wkrótce 27) i każdy przynosi coś do jedzenia. Wzajemne interakcje rodziny są wspaniałe!

2. W tym czasie podejmuje się wiele ważnych decyzji mających wpływ na całe życie.
Moja siostra przez lata była nauczycielem w szkole publicznej. Pewnego razu mój mąż zapytał ją, czy kiedykolwiek rozważała nauczanie swoich dzieci w domu. Odpowiedziała „Och nie, one nigdy by mnie nie słuchały”. Była nauczycielem setek innych dzieci, ale jej własne by jej nie słuchały? W tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. Kiedy na całe lata oddajemy swoje dzieci w ręce „profesjonalistów”, one zaczynają postrzegać tych „profesjonalistów” jako osoby najbardziej kompetentne do tego, by im pomóc. Kiedy dzień w dzień wysyłamy nasze dzieci z domu na 6-7 godzin, albo i na więcej, ich lojalność i podporządkowanie zostaje przeniesione na ich mentorów, którzy mają dostęp do uszu naszych dzieci przez wiele godzin dziennie.
Jakiś czas temu moja siostrzenica powiedziała mi, że zamierza posłuchać idiotycznej rady swojego szkolnego doradcy odnośnie wyboru studiów.  Była błyskotliwą uczennicą i jej doradca usilnie nakłaniał ją, aby wybrała „najlepszą” uczelnię, ponieważ sobie poradzi.  Skorzystała z tej rady i po 5 latach skończyła studia uzyskując tytuł magistra w zakresie opieki społecznej oraz mając do spłacenia ogromne długi!! Powiedziała wówczas, że mogłaby uzyskać ten sam tytuł na lokalnej uczelni i miałaby wówczas jedynie drobną część tych długów, nie wspominając o indoktrynacji, której była poddana i którą akceptowała przez wiele lat.
Uczelnie próbują rozbić w drobny mak wszystkie wartości, które przez lata próbujesz zaszczepić swoim dzieciom. Nie mówię, aby nigdy nie iść do studia, ale musisz zdawać sobie sprawę, co tam się dzieje i jeżeli studia są czymś właściwym dla twojego dziecka, przygotuj je duchowo i biblijni, aby potrafił przeciwstawić się atakom z jakimi przyjdzie mu się zmierzyć.  Jeżeli twoje dziecko ma zajmować się czymś, co wymaga ukończenia studiów np. ma być lekarzem, a ty obawiasz się, że nie jesteś w stanie przygotować go tak, aby miał odpowiednią wiedzę, wyluzuj. Jest wiele możliwości pomocy z zewnątrz. Środowisko akademickie czy kursy internetowe, dzięki którym można uczyć się będąc w domu, prywatni nauczyciele itd. To jest możliwe.
Lepiej będzie zrobić to w domu (wykorzystując całą swoją kreatywność) niż poświęcać ten krytyczny moment życia twoich nastolatków. One POTRZEBUJĄ ciebie teraz nawet bardziej niż wtedy, gdy zaczynały szkołę!! To jest ten moment w życiu, kiedy twoje dzieci zaczynają oceniać twoje wartości i czasami nawet kwestionować to w co wierzysz. Jest to normalna część procesu, w czasie którego dziecko próbuje świadomie i osobiście przyswoić sobie te wartości.
Niektóre z najlepszych rozmów, jakie miałam ze swoimi nastolatkami, odbywały się po godzinie 23, kiedy wszyscy inni byli już w łóżku. Mogłam zobaczyć, któregoś z nich pałętającego się po domu, i był to dla mnie sygnał, że nad czymś rozmyśla. Twoje dzieci muszą mieć możliwość opowiedzenia o pewnych sprawach, wyrzucenia z siebie swoich myśli, zrzucenia ich na ciebie.
One nie przyjmują twoich wartości bez przemyślenia ich i taka postawa jest bardzo zdrowa. Dbaj tylko o to, abyś nie czuła się zagrożona, jeśli wydaje się, że twoje dzieci sprzeciwiają się twoim przekonaniom i to tym, które są dla ciebie najważniejsze.  Z mojego doświadczenia wynika, że one próbują nadać im wszystkim sens i trzeba pozwolić im o tym mówić. Czasami z góry zakładamy, że nasze dzieci wiedzą dlaczego robimy to co robimy, ale często nie poświęcamy czasu, aby im to wyjaśnić.
To właśnie w tych przełomowych latach twoje nastolatki będą zadawać sobie pytania odnośnie misji ich życia, wyboru zawodu, kierunku życia, wyboru życiowego partnera itd. W tym czasie, bardziej niż kiedykolwiek,  ty powinieneś być ich najważniejszym mentorem!!  
3. W tym przełomowych czasie nastolatki uczą się szacunku do rodziców
Komunikowanie się wymaga czasu, a zainwestowany czas buduje szacunek
Rodzicielstwo nie jest czymś, co można wrzucić na ostatnie miejsce naszej listy spraw do załatwienia i oczekiwać, że wszystko będzie dobrze działać. Jeśli twoje dzieci będą w szkole, to najlepsze godziny dnia i najwięcej energii poświęcą na budowanie innych relacji. Nie oszukuj sam siebie. Jeśli wysyłasz swoje dziecko do szkoły, to będzie to miało wpływ na jego relacje z resztą rodziny. Nie twierdzę tutaj, że nie można wychować pobożnych dzieci, jeśli chodzą do szkoły, ale wiem, że dla moich dzieci chcę tego co najlepsze i to wymaga poświęcenia z mojej strony.
Musisz dobrze poznać swoje dziecko, dowiedzieć się czym się kieruje, jakie pragnienia Bóg w nie włożył i musisz mu uzmysłowić, jaki jest Boży plan dla jego życia.
Rodzicielstwo wymaga czasu, a często wymaga odłożenia swoich planów, po to by pomóc dzieciom!
Ciąg dalszy nastąpi

~Marilyn

środa, 9 lutego 2011

Wymiękłam

Tak, tak - wymiękłam w kwestii języka niemieckiego. Jeżeli chodzi o znajomość tego języka to wyprzedzam Agę o jakieś 12 godzin. Wieczorami biorę podręcznik, płytę i wypytuję mojego męża o znaczenie niektórych określeń, czy o formy gramatyczne. W każdym razie, wczoraj dowiedziałam się o tym, że czasami czasowniki składają się z dwóch części i te dwie części wcale nie muszą stać w zdaniu obok siebie. Temat jako taki dotyczył czegoś dużo prostszego, ale w tekście było takie właśnie dziwadło, które wprawiło mnie w osłupienie. 

W każdym razie stanęło na tym, że niemieckiego będzie uczył Marek, który zna ten język, a nie ja. Marek bardzo dużo pracuje, wraca bardzo późno do domu, więc chciałam mu tego oszczędzić, ale stwierdziłam, że niestety to nie może się udać (mój piękny angielski akcent w niemieckich słowach dopełnia obrazu). Tak więc wieczorami, po kolacji, będziemy mieć jakieś pół godziny z niemieckim. Piszę "będziemy" - bo nie zamierzam przerwać swojej edukacji w tej dziedzinie, skoro już ją zaczęłam. Potrafię już trochę o sobie i innych powiedzieć. Nasza klasa będzie trzyosobowa. Nie będę ukrywać, że ulżyło mi.

poniedziałek, 7 lutego 2011

The Boyer Blog

Jakiś czas temu natrafiłam na bloga Marilyn i Ricka Boyer. Jest to małżeństwo, które całą swoją 14 (czternastkę) dzieci wyedukowało w domu. Najstarsi mają już po trzydzieści parę lat, w domu pozostało troje najmłodszych. Marilyn i Ricka można potraktować jako jednych z pionierów ED w USA. A nie było im łatwo. Kiedy rozpoczęli edukowanie swoich dzieci te trzydzieści parę lat temu, wezwano ich do sądu i nakazano powrót dzieci do szkoły (jak w dzisiejszych Niemczech i gorzej niż w dzisiejszej Polsce). Wówczas razem z innymi  rodzicami zaczęli walczyć o prawo do edukowania własnych dzieci w domu. Tyle lat edukacji domowej z czternaściorgiem dzieci to ogromny kapitał doświadczenia, z którego warto korzystać, nawet jeśli warunki ED w USA i Polsce są odmienne. Osobiście żałuję, że nie trafiłam na ich bloga wcześniej, może nie popełniłaby tych błędów, które niestety mi się zdarzyły. Co prawda na błędach człowiek się uczy, ale ja nie bardzo mam gdzie tę naukę wykorzystać. Aga jest moim ostatnim dzieckiem i jedynym uczonym w domu. 

Dostałam od Marilyn zgodę na publikowanie tłumaczenia ich blogowych wpisów na moim blogu. Nie będą to wszystkie ich posty, ale tylko te, które wydają mi się najbardziej dla mnie samej przydatne i najbardziej odpowiadające naszej, polskiej sytuacji. Może komuś z czytelników mojego bloga też się przydadzą.  Boyer'owie patrzą na edukację dzieci z chrześcijańskiego punktu widzenia. Mi osobiście bardzo to odpowiada.

Jeden z tematów już przetłumaczyłam - muszę zrobić jeszcze tylko jego korektę. Jest dosyć długi, więc podobnie jak Marilyn podzielę go na części. A będzie dotyczył tego co mnie ostatnio bardzo gnębi - dlaczego edukować w domu nastolatki? Kto ma ochotę niech czyta w wersji oryginalnej - klikając na zaznaczone w tym wpisie linki traficie na bloga Boyer'ów.

niedziela, 6 lutego 2011

Powrót ze szpitala

Agatka przez całe 4 dni leżała (a raczej wariowała) w szpitalu. Jakiś czas temu pojawiły jej się zgrubienia na kostkach palców u stóp i rąk i nikt nie wie, co to jest. Najpierw chirurdzy się temu przyglądali. Wtedy był jeden guzek i chirurdzy potraktowali go tak, jak zwykli chirurdzy coś takiego traktować - wycieli i taki wycięty dali do badania. Mieli nadzieję, że to koniec. A tu niestety pojawiły się kolejne. Miałyśmy znowu wybrać się do chirurgów, ale najpierw skierowano Agę na oględziny do dermatologa. Czekaliśmy na te oględziny kilka miesięcy, dermatolog wysłał nas do innego dermatologa w Akademii Medycznej w Poznaniu.  Znowu trochę poczekaliśmy. Tam potraktowano Agę trochę łagodniej niż poprzednio - nie wycięto żadnego guzka tylko pobrano wycinek (ból i gojenie się prawie identyczne - więc właściwie nie wiem dlaczego nie poszli w ślady chirurgów, byłby jeden guzek mniej). Potem przyszedł wynik i wniosek dermatologa - obserwować i przyjść za parę miesięcy. Za te parę miesięcy byliśmy już w Warszawie i tutaj skierowano nas do reumatologów, którzy ponownie skierowali nas do dermatologów na konsultacje, a w końcu przyjęli do szpitala na badania. Badania jeszcze trwają, dotychczasowe nie przyniosły odpowiedzi na pytania: Co to jest? Skąd się wzięło? Jak to się leczy? Następne badania mają odległy termin, więc pani doktor stwierdziła, że Aga równie dobrze może czekać na to badanie w domu. 

I bardzo dobrze się stało, że jest już w domu. Efekty czterodniowego pobytu w szpitalu są zadziwiające - i nie mam  na myśli efektów medycznych. Moje dosyć posłuszne i zdyscyplinowane dotąd dzieciątko wróciło odmienione. Uczyć się? - a po co? W szpitalu jedna dziewczynka jest już 6 tygodni i nie była na żadnej lekcji. Bo przecież lepiej pograć sobie w karty, poflirtować z chłopakami, niż zawracać sobie głowę takimi błahostkami jak nauka (w 3 klasie gimnazjum). Do tego należy pyskować, drwić sobie z dorosłych i dobrze by było, aby się specjalnie nie wyróżniać trochę sobie poprzeklinać. Coś czuję, że moje poczucie konsekwencji zostanie poddane gruntownemu przeszkoleniu - bo z reguły jako typowy sangwinik, nie jestem za bardzo konsekwentna. 

Jak dobrze, że Aga była w szpitalu tylko 4 dni, a nie jak planowano 2 tygodnie. 

I jak tu takie podatne na wpływy dziecko posłać do szkoły? Nawet jeśli takie mrzonki chodziły mi przez chwilę po głowie musiałam je włożyć między bajki. Moje dzieciątko ewidentnie nie osiągnęło jeszcze "dojrzałości szkolnej" ;) - czyli takiej postawy, aby robić to co słuszne, bez względu na otoczenie.