sobota, 29 maja 2010

Materiały na Chomiku

Na moim chomiku znajdują się materiały jakie uzywałam pracująć z Agatką w 5 i 6 klasie SP. Jest tam trochę sprawdzianów z różnych przedmiotów i kart prac. Polecam zwłaszcza materiały z języka polskiego w klasie 6 ćwiczące pisanie różnych form takich jak list prywatny i oficjalny, opis przyrody itd. czyli to wszystko co znajduje się w standardach sprawdzianu po 6 klasie. W matematyce z kolei ciekawe ćwiczenia, które w przyjazny sposób kształtują pojęcie przestrzeni kartezjańskiej. Chomik nazywa się tak jak ja na forum edukacji domowej, czyli Healthy.
Jeśli ktoś chce tam wejść, to proszę kliknąć przycisk:

Dzieci Ireny Sendlerowej


Parę dni temu koleżanka pożyczyła mi film pt. "Dzieci Ireny Sendlerowej" Chciałam obejrzeć go z Agatką. Prawdę mówiąc o Irenie Sendlerowej dowiedziałam się stosunkowo niedawno - dokładnie wtedy, gdy zmarła. Czytałam o niej z Agatka artykuły i obie byłyśmy wstrząśniete. Po pierwsze zawstydzone jej bohaterstwem - czym są nasze zmagania wobec jej? Po drugie zawstydzone tym, że do tej pory nic o niej nie wiedziałyśmy. Po trzecie wdzięczne Panu Bogu, za taką kobietę i za to co udało jej się dokonać. Po czwarte byłyśmy też zawstydzone tym, że Polska nie uhonorowała jej tak jak należy. Bo przecież jeżeli mieliśmy jakiś bohaterów, to do ich grona na pewno zalicza się ona.
Teraz kiedy mogłyśmy obejrzeć film o niej, skorzystałyśmy i obejrzałyśmy go. Ja dwa razy, Aga trzy. Film zrobiony prosto, bez specjalnych efektów, może dlatego bardzo poruszający. I wcale nie przeszkadzały mi pewne niekonsekwencje. Ten film pięknie oddał bohaterstwo pani Ireny i jej koleżanek. A także grozę sytuacji. Irena Sendlerowa mówiła, że zrobiła tak mało, wręcz za mało. Tak, wobec tego co działo się w warszawskim getcie, z jej punktu widzenia mogło to tak wyglać, ale czy ktoś zrobił więcej?

czwartek, 27 maja 2010

Chemia


Jakiś czas temu zapytałam moją koleżankę – nauczycielkę chemii – o istotę nauczania chemii w szkole. Nie będę ukrywać, że ta świetna nauczycielka – powiedziała mi, że najważniejsze jest nauczyć się przekształcać wzory chemiczne. Absolutnie się z tym nie zgadzam! Dla mnie najważniejsze jest wzbudzenie ciekawości, z której wypłynie pytanie „Dlaczego tak się dzieje, jak widzimy?”
Pamiętam, gdy po pierwszej lekcji chemii w klasie 7 szkoły podstawowej, poszłam na kółko chemiczne organizowane w technikum chemicznym. Pamiętam moją ciekawość i zapał i co… Ani nic. Przyszła pani w białym fartuchu, wzięła kredę i wobec kilkunastu takich naiwniaków jak ja, zaczęła wypisywać wzorami reakcje chemiczne, niewiele przy tym mówiąc. Dla mnie była to czysta strata czasu. Nie muszę chyba mówić, że już nigdy tam nie poszłam.

Chcąc uniknąć takiej sytuacji postanowiłam, że zacznę z Agą chemię inaczej. Zacznę właśnie
od rozbudzania pasji. Już dawno temu zauważyłam na Allegro taką pomoc dla dzieci od 12 lat – laboratorium chemiczne. Przymierzałam się do zakupu tegoż laboratorium i w końcu trafiło w nasze progi.
Zaczęłyśmy od bardzo prostych doświadczeń polegających na mieszaniu różnych płynów. Właściwie doświadczenie Agatka robi sama, tyle że pod moim nadzorem (jakby nie patrzeć to jednak jest chemia). Mieszanie tych płynów dawało zaskakujące efekty. Na przykład jak się połączy roztwór pomarańczowego oranżu metylowego z przezroczystym kwasem winowym, to otrzymany roztwór ma barwę ciemno bordową.
Albo jak do niebieskiego roztworu lakmusu doda się kwasu winowego to też otrzymujemy roztwór barwy czerwonej. Można ją zmienić znowu na niebieski dosypując węglanu sodu.

Jeszcze bardziej zaskakujący efekt otrzymałyśmy gdy zmieszałyśmy dwie ciecze: roztwór siarczanu miedzi i węglanu sodu. Bo w wyniku zmieszania dwóch cieczy otrzymaliśmy błękitny proszek.
Efekt tych naszych doświadczeń jest taki, że Agatka chce robić kolejne i tylko żałuje, że ja mam tak mało czasu oraz że ona nie ma własnej specjalnej pracowni.

środa, 26 maja 2010

Zgoda

Mamy ustną zgodę dyrektora lokalnego gimnazjum na Edukacje Domową. Wróciliśmy do naszej starej szkoły, bo to lokalne gimnazjum jest częścią zespołu szkół do których należała Agatki podstawówka. Nie mamy jeszcze co prawda zgody na naukę języka rosyjskiego (a raczej na to, aby nie uczyć się niemieckiego ;). Nie wiem czy szkoła sie zgodzi. Powód dla którego wolę rosyjski od niemieckiego jest banalny i przyziemny - rosyjski znamłam kiedyś dosyć dobrze, teraz wystarczyło by sobie go przypomnieć, co po 10 kwietnia, stało się dla mnei możliwe również emocjonalnie (jakaś klapka się otworzyła i przypomniałam sobie mnóstwo rzeczy). Niemieckiego będę musiała się uczyć od podstaw razem z Agatką. Wiem, że taki układ jest możliwi, ale jednak wolałabym nie musieć z niego korzystać. Ale nie będę mocno się upierać.

wtorek, 25 maja 2010

Nauka bez egzaminacyjnej presji

Już od ponad miesiąca jesteśmy po egzaminach, ale nadal Aga się uczy. Jakże to inaczej wygląda. Niby podobnie, a jednak bez egzaminacyjnej presji zupełnie inaczej.

Z matematyki pouczyłyśmy się o potęgach i pierwiastkowaniu. Musze powiedzieć, że Aga lubi matematykę. Ma problem co prawda z matematyzacją rzeczywiśtości - czyli rozwiązywaniem takich zadań które są po prostu praktyczne - ale to wg. mnie jest akurat najtrudniejsze.

Douczamy się też z historii - bo do omówienia zostały nam jeszcze dwie wojny światowe (akurat kończymy), PRL i zmiany po roku 80. Na egzamin Aga nauczyła się z tego podstawowych faktów, ale wiedziałam, że to są fakty mocno powyrywane, więc wracamy i omawiamy ten okres jeszcze raz, szerzej.

Uczymy się stale języka angielskiego - bo to chyba tak trzeba robić z językami obcymi

Oprócz tego Aga sporo czyta łatwiejszych i trudniejszych pozycji. Sporo pisze. W tej dziedzinie w tym roku zrobiła ogromne postępy.

sobota, 15 maja 2010

RFN kontra ED

Poniższą informację podała na forum edukacji domowej jedna z jego uczestniczek. Ponieważ zgadzam się z nią w 100% przeklejam poniżej.

Pewnie nie wszyscy wiedzą, że w Niemczech ED jest od 1939 roku do dzisiaj nielegalna. Ostatnio jeden z niemieckich homeschoolerow skierowal ponownie petycje do Bundestagu o umozliwienie tej formy edukacji w RFN. Zeby ta petycje w ogole dopuscic do debaty nalezy zebrac 50.000 podpisow (na razie jest troche ponad 2 tys.). 

Kazdy moze glosowac, niezaleznie od tego, jaka ma przynaleznosc narodowa i czy mieszka w Polsce czy w Niemczech (EU jest teraz naszym wielkim domem, nieprawdaz ), ale nawet jeśli mieszka w Afryce czy USA też może głosować. Jesli ktos chce sie podpisac pod petycja podaje namiar na strone: www.educatinggermany.7doves.com Jesli sie zjedzie na dol to jest caly proces rejestracji wyjasniony tez po angielsku. Generalnie trzeba najpierw kliknac Petition mitzeichnen i sie zarejestrowac (pod koniec registracji zaznaczyc maly kwadracik: Ich bin einverstanden,ze zgadzamy sie na registracje pod poreka ochrony danych. Potem klikujemy Registrieren na koncu strony po prawej i dochodzimy do listy petycji (powtarzam numer petycji 11495-Schulwesen...) a nastepnie dostajemy maila aktywujacego z Bundestagu i sprawa zakonczona. Jest nas na razie tylko 2223 podpisow. "Bracia-Amerykanie" jakos nie kwapia sie podpisywac bo twierdza, ze to nie ich kraj (przyznaje, jestem wsciekla)... Natomiast, jak siedza ze swoimi rodzinami w bazach wojskowych w Stuttgarcie czy w Wilhelmshoehe to swoje dzieci masowo EDukuja w domu i krzycza: to faszystowski kraj bez poszanowania praw czlowieka! Nawet Uwe Romeike (to ten, ktory uciekl z rodzina do US po azyl polityczny ze wzgledu na HS i go dostal nie potrafi ich jakos pobudzic). No nie wiem, moze jestem naiwna ale albo uwazam, z ED jest sluszna idea albo nie a jesli tak, to glosuje, zeby byla legalna!Potem trzeba kliknac na dokument petycji i pojawi sie okienko Bundestagu (niestety juz tylko po niemiecku) a potem kliknac na zdanie Petition mitzeichnen . Doprowadzi nas to do formularza zgloszeniowego (gdzie trzeba podac swoje nazwisko, adres, czyli nie jest to anonimowe ale gwarantuja ochrone danych, itd.). Nikogo nie namawiam i doskonale rozumiem powody, dla ktorych niektorzy pomysla ” a wypchaj sie…”, po prostu martwie sie, ze nie zbiora tych podpisow, dlatego z serca dziekuje za kazdy podpis.

Tyle Napisała Karen.
A teraz ja: Udało mi się umieścić tam swój podpis, chociaż jestem analfabetką jeżeli chodzi o język niemiecki. Więc myślę, że inni też sobie poradzą.

środa, 12 maja 2010

Poradnia PP

Jesteśmy już po badaniach w poradni PP. Mieliśmy mały kłopot, bo osoba rejestrująca nie chciała nas zapisać, gdyż nasze dziecko uczy się (czyli jest zapisane) w szkole w innym mieście. Na szczęście rozmowa z dyrekcją poradni wyprostowała sytuację.

Jeszcze czekamy na spisaną opinię, ale już jesteśmy po rozmowie. Przyznam, że trochę obawiałam się tych badań, bo nasze edukacja w tym roku mocno odbiegała od tego co bym sobie wymarzyła. Do tego panie badające Agatkę chciały sprawdzić czy naprawdę ED tak dobrze na nią wpłynęło, jak twierdziliśmy. Marek troche oponował, bo przecież, aby to sprawdzić trzeba by mieć badanie przed rozpoczęcie ED, a nasze jedyne badanie było robione rok temu, czyli po pierwszym roku Edukacji Domowej. W każdym razie okazało się, że moje przeciętne jeszcze rok temu dziecko, dzisiaj jest już ponad przeciętne ;) - ciekawe. Panie stwierdziły, że w jej rozwoju widać wiele stymulujących działań rodziców. Hm? To co by było, gdybym miała więcej czasu i bardziej szukała zainteresowań dziecka, a nie jedynie (no trochę przesadzam) sprawdzała czy Aga nauczyła się tego, co kazałam jej się nauczyć do egzaminu?

Z drugiej strony myślę, że może to nawet dobrze, że miałam mniej czasu. Agatka zrobiła się bardziej samodzielna w nauce. A to też jest ważna kwestia.

niedziela, 9 maja 2010

Tulipany

Aga, generalnie nie jest fanką prac plastycznych. Mimo to pewnego razu przymusiłam ją do namalowania czegoś. Moje dzieciątko nie było zachwycone, ponieważ obawiała się, że wyjdzie jej brzydko. Aby tego uniknąć skorzystałyśmy z gotowego wzorca, wystarczyło go przerysować i pomalować (zgodnie z instrukcją). Wszystko to bardzo ułatwiło pracę, co nie oznacza, że było jej mało. Najpierw kopiowanie, czyli pomazanie drugiej strony wzorca miekkim ołówkiem, a potem zastosowanie go, tak samo jak używa się kalki (może ktoś jeszcze pamięta?). Potem malowanie. Kupiłam Agatce farby akwarelowe w tubkach. Nie profesjonalne (wystarczy, że na takie pomoce tracę majątek dla Ani ;)). Ale dzięki temu, że były w tubkach udało się Agatce uzyskać efekt kryjący.