czwartek, 27 maja 2010

Chemia


Jakiś czas temu zapytałam moją koleżankę – nauczycielkę chemii – o istotę nauczania chemii w szkole. Nie będę ukrywać, że ta świetna nauczycielka – powiedziała mi, że najważniejsze jest nauczyć się przekształcać wzory chemiczne. Absolutnie się z tym nie zgadzam! Dla mnie najważniejsze jest wzbudzenie ciekawości, z której wypłynie pytanie „Dlaczego tak się dzieje, jak widzimy?”
Pamiętam, gdy po pierwszej lekcji chemii w klasie 7 szkoły podstawowej, poszłam na kółko chemiczne organizowane w technikum chemicznym. Pamiętam moją ciekawość i zapał i co… Ani nic. Przyszła pani w białym fartuchu, wzięła kredę i wobec kilkunastu takich naiwniaków jak ja, zaczęła wypisywać wzorami reakcje chemiczne, niewiele przy tym mówiąc. Dla mnie była to czysta strata czasu. Nie muszę chyba mówić, że już nigdy tam nie poszłam.

Chcąc uniknąć takiej sytuacji postanowiłam, że zacznę z Agą chemię inaczej. Zacznę właśnie
od rozbudzania pasji. Już dawno temu zauważyłam na Allegro taką pomoc dla dzieci od 12 lat – laboratorium chemiczne. Przymierzałam się do zakupu tegoż laboratorium i w końcu trafiło w nasze progi.
Zaczęłyśmy od bardzo prostych doświadczeń polegających na mieszaniu różnych płynów. Właściwie doświadczenie Agatka robi sama, tyle że pod moim nadzorem (jakby nie patrzeć to jednak jest chemia). Mieszanie tych płynów dawało zaskakujące efekty. Na przykład jak się połączy roztwór pomarańczowego oranżu metylowego z przezroczystym kwasem winowym, to otrzymany roztwór ma barwę ciemno bordową.
Albo jak do niebieskiego roztworu lakmusu doda się kwasu winowego to też otrzymujemy roztwór barwy czerwonej. Można ją zmienić znowu na niebieski dosypując węglanu sodu.

Jeszcze bardziej zaskakujący efekt otrzymałyśmy gdy zmieszałyśmy dwie ciecze: roztwór siarczanu miedzi i węglanu sodu. Bo w wyniku zmieszania dwóch cieczy otrzymaliśmy błękitny proszek.
Efekt tych naszych doświadczeń jest taki, że Agatka chce robić kolejne i tylko żałuje, że ja mam tak mało czasu oraz że ona nie ma własnej specjalnej pracowni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz