niedziela, 10 maja 2009

Opinia z poradni PP

Otrzymaliśmy (wreszcie) opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Wynik: dziecko przeciętne, za wyjatkiem pamięci wzrokowej, która jest poniżej normy.

Na początku oczywiście mnie zatkało. Dla mnie (jak dla każdej mamy), Aga jest absolutnie nieprzeciętna, wyjątkowa, a jaka zdolna. Ale kiedy ochłonęłam z pierwszego szoku pomyślałam sobie, że to jest bardzo znamienne. Oto przeciętne dziecko, które dzięki indywidualnemu podejścia zaczyna się bardzo dobrze rozwijać, więc co by było gdyby było powyżej norm wiekowych, gdyby było trochę bardziej zdolne niż średnia krajowa? Widać tutaj wyraźnie jak bardzo system jaki mamy w polskiej (i nie tylko w polskiej) szkole, gdzieś przepuszcza przez palce możliwości dzieci. Ja nie twierdzę, że dzieciaki w szkole w ogóle nieczego się nie uczą - oczywiście uczą się. Ale o ile bardziej by się uczyły, gdyby były np. dużo mniejsze klasy.

Jeżli chodzi o nas, to wczoraj skończyłyśmy program historii i przyrody. Z tych przedmiotów zostały nam powtórki do egzaminów. Gdbyby nie grudniowo-styczniowa przerwa związana z egzaminami na I semestr, to pewnie skończyłybyśmy materiał szkolny w lutym, może w marcu. Dlatego zastanawiam się, czy w przyszłym roku nie warto egzaminów rozłożyć jakoś tak w czasie roku szkolnego. Czyli np. pozdawać te przedmioty wcześniej - zwłaszcza, że egzaminy mają być raz w roku. Ale to na razie pieśń przyszłości. Póki co czekają nas egzaminy - na poczatku czerwca + w połowie j.polski. A w poniedziałek zaniosę do szkoły wszystkie potrzebne dokumenty, aby dyrektor szkoły mógł wydać zgodę na ED w kolejnym roku szkolnym. Te wszystkie potrzebne dokumenty to: podanie, zobowiązanie do realizowania podstawy programowej, zobowiązanie do podejścia przez dziecko do rocznych egzaminów, opinia z przychodni PP. Marek żartuje, że mogę dołączyć jeszcze potwierdzenie Sanepidu o dobrych warunkach do nauki, potwierdzenie BHP o tym, że w domu są zachowane normy bezpieczeństwa. Potwierdzenie od psychiatry, że z moją głową jest wszystko w porządku. Potwierdzenie od pastora, że mam duchowe kwalifiakcje do bycia mamą. Zaświadczenie z pobliskiego sklepu, że robie zakupy i nie głodze dziecka. I zaświadczenie od weterynarza, że mój pies nie ma pcheł.;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz