poniedziałek, 5 września 2011

Początek roku szkolnego

Początek roku szkolnego zdecydowanie nam nie wyszedł. Co prawda miałyśmy "przegląd podręczników" i nawet Aga ustaliła w jakiej kolejności będzie się uczyć przedmiotów "blokowych", ale zaraz po tym złapała anginę i teraz leży grzecznie w łóżku, co w połączeniu z zaplamionym gardłem wskazuje, że nie ma tutaj żadnej symulacji. W każdym razie dzisiaj i pewnie jutro jej odpuszczę. W środę zobaczymy jak będzie się czuła. Może skubniemy coś edukacyjnego. 

Jeżeli chodzi o nasze plany na ten rok, to zamierzamy pracować podobnie jak w poprzednim roku. Czyli niektóre przedmioty są roczne (j.polski, angielski, niemiecki, matematyka) inne są prowadzone blokami - czyli jeden przedmiot przez kilka tygodni, a zaraz potem egzamin, po egzaminie zaczynamy następny przedmiot itd.(tutaj mamy: historię, chemie, WOS, biologie, geografię i fizykę) oraz informatykę, którą będziemy robić równolegle z przedmiotami rocznymi, ale na pewno skończymy kilka miesięcy przed zakończeniem roku szkolnego.

Ponadto zapisałam Agę do Pałacu Młodzieży na fotografię. Chciałam jeszcze na jakieś inne, ale Aga się uparła, że absolutnie sobie innych dodatkowo nie życzy. Ok, niech się skupi na tym co lubi. Zapisy niby były przez 2,5 dnia, ale już po godzinie na zajęciach z fotografii nie było miejsc. Przypuszczam, że na wiele innych zajęć miejsca także szybko się skończyły. Ale nam się udało, byłyśmy prawie na początku. 

Poza tym Agusia zaczęła rysować mangę. Kupiłam jej książkę uczącą jak to robić, blok i odpowiednie ołówki i pisaki. Na razie jest pełna zapału. 

Zamierzam także codziennie z nią ćwiczyć. Ja jestem za gruba, a Aga ma kłopoty z kręgosłupem. Więc będziemy ćwiczyć razem. I mam nadzieję, że nam się to uda. Obie na tym skorzystamy.

Ania już jest w szkole w Gdyni. Odwieźliśmy ją dopiero w sobotę - nie mieliśmy możliwości wcześniej. Sama nie bardzo mogła jechać, bo jak tu zabrać taką ogromną ilość rzeczy jaką człowiek potrzebuje do życia. Z kocem, pościelą i poduszką włącznie, nie mówiąc o książkach, zeszytach, kubkach, żelazku itd. Od razu wpadła w szkolny wir, bo okazało się, że przez te dwa dni zaplanowano już sprawdziany (z pierwszej klasy) i "duże" zadania domowe oraz lekturę, na którą ma dwa dni, bo już w poniedziałek zaczynają. Z jednej strony cieszę się, że jest w szkole o tak wysokim poziomie (w ubiegłym roku mieli 2 miejsce w Polsce jeżeli chodzi o maturę obowiązkową i 1 jeżeli chodzi o dodatkową), ale z drugiej strony jestem przerażona tym strasznym wyścigiem szczurów, jaki tam obserwuję i w którym Ania bierze udział (chociaż ona na szczęście stara się dystansować od rywalizacji z kolegami).

1 komentarz: