niedziela, 27 lipca 2008

Rodziny homeschoolerskie

Prosto z Chełmna ruszyliśmy w kierunku Trójmiasta. Napierw do Marka rodziców, których przy okazji odwiedzin poinformowaliśmy o naszych zamiarach edukacyjnych względem Agatki. Obydwoje są nauczycielami, ale informacje przyjeli spokojnie. Ciekawe jak będzie później.

Potem odwiedziliśmy dwie rodziny uczące dzieciaki w domu. Jedna w okolicach Gdyni. Agatce tam tak bardzo się spodobało, że .... została na kilka dni. To powoli robi się już zwyczaj. A potem bliżej Gdańska. Obie rodziny uczą już jakiś czas, wiec dla mnie były cennym źródłem informacji, przemyśleń i doświadczeń. Bo chociaż mam jakieś wyobrażenie jak to wszystko ma wyglądać, to jednak doświadczenia nie mam żadnego.

Bardzo fajne jest takie wsparcie. Porządkuje własne przemyślenia i wizje. Ale tak czy siak - to życie zweryfikuje wszystko. W tej chwili jestem pełna optymizmu.

Myślę też, że zupełnie fajnie byłoby mieć jakąś zaprzyjaźnioną rodzinę edukacji domowej w promieniu 20km. Można byłoby się wtedy doskonale wspierać, wymieniać sie programami edukacyjnymi, podpowiadać sobie jakie książki warto przeczytać. Z drugiej strony internet to jest coś, co stale powoduje moje zdumienie. Tyle materiałów, taka możliwość kontaktu. Jak Ci Amerykanie mogli zabrać sie za eduakcję domową 30 lat temu nie mając tego wszystkiego? Nie mam pojęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz