poniedziałek, 4 lipca 2011

Rozkoszuj się swoimi dziećmi - klucz do ich serc – cz.3

Praktyczne wskazówki

Co mam na myśli, kiedy mówię „rozkoszować się kimś”?
W języku hebrajskim słowo to oznacza – być zadowolony, zaspokajać potrzeby, z przyjemności być z, doskonalić, okazywać przywiązanie, chwalić, cieszyć się z, być przychylnym dla, lubić, zauważać, wybaczać, znajdować przyjemność w.

Definicja słownikowa: doświadczać wielkiej przyjemności, być bardzo zadowolonym. Rozkoszowanie się jest bardziej trwałą przyjemnością niż radość i nie zależy od nagle pojawiających się emocji/ekscytacji.

Pozwólcie, że przedstawię kilka konkretnych pomysłów, w jaki sposób możemy rozkoszować się swoim dzieckiem:

  • Kiedy Kasey była małym dzieckiem często w nocy schodziła na dół do naszej sypialni, i wspinała się do naszego łóżka, by przytulić się do mamy i taty. Pozwalaliśmy jej przytulać się do nas przez kilka minut, jednocześnie pokazując jak bardzo się cieszymy, że ją widzimy. To był nasz szczególny czas i Kasey do dzisiaj ciągle lubi się przytulać.
  • W naszej rodzinie każdy z nas ma jakieś „zwierzątkowe” przezwisko. Tak naprawdę to każdy ma swoje własne nazwy dla wszystkich pozostałych. Pamiętam jak kiedyś zapytałam małą Kasey, w jaki sposób poszczególni członkowie rodziny ją nazywają. Kiedy doszła do mamy powiedziała „luv oo luv oo” (koam cie, koam cie). To jest bardzo ważne, abyśmy mówili naszym dzieciom, że je kochamy i że są dla nas cenne. Jest to bardzo łatwe do zrobienia, a skutek jaki osiągamy trwa całe życie!!

    Właśnie ozdobiłam metodą scrapbookingu kartę albumową dla Kelley, dookoła na brzegach zrobiłam obwódkę, na której wypisałam wszystkie jej przezwiska. Mamy wystarczająco dużo przydomków, aby wykorzystać cały brzeg dookoła, ponieważ każdy z nas ma specjalne imię dla wszystkich pozostałych.
     
  • Bądź podekscytowany tym co i dla nich jest ekscytujące – tymi wszystkimi małymi rzeczami, o których myślisz, że nie masz na nie czasu. Pamiętam jak Tuck poprosił mnie o słone krakersy, aby „nakarmić” mrówki – dokładnie na frontowym ganku, nie gdzie indziej!! Nazwał je „duhs” i był tak rozemocjonowany patrząc jak dźwigają kawałek krakersa!! To była czysta przyjemność!
     
  • Poświęć czas, aby usiąść w piaskownicy i budować z nimi zamki. Kiedy tworzysz te zamki, tak naprawdę budujesz coś większego, coś ważniejszego, coś wiecznego!!
     
  • Już dawno zdecydowałam, że będę taką babcią, która siada na podłodze i bawi się ze swoimi wnukami. Bawię się domami dla lalek, samochodzikami zrobionymi z pudełek zapałek, a ostatnio nawet udawałam, że znajduję się w płonącym domu, a moje wnuki mnie ratują. (Kiedy już jestem uratowana, potrzebują chwili odpoczynku!!)
     
  • Zbierałam specjalne „dokumenty”, które moje dzieci zrobiły przez te lata. Zrobiłam kilka specjalnych ręcznie robionych albumów (ozdobionych metodą scrapbooking-u), w które powklejałam kartki, z którymi po prostu nie potrafię się rozstać. Aż do chwili, gdy znalazłam czas by zrobić taki album, przechowywałam wytwory ich pracy w pudełku. Dla każdego z nich miałam osobne pudełko. Jeżeli chodzi o album to najpierw robiłam zewnętrzne okładki, a kiedy wnętrze wypełniło się ich pracami, przenosiłam taki album do kartonu na strychu. Dla każdego dziecka miałam osobny karton. Oczywiście zanim taka praca trafiła do albumu, najpierw zazwyczaj wisiała na lodówce. Większość z moich dzieci już dorosła i dzisiaj te kartki są dla mnie czymś szczególnym. Chciałabym pewnego śnieżnego dnia usiąść, poprzeglądać te rzeczy, przypomnieć sobie i pokazać dzieciom, co kiedyś zrobiły, o czym być może już nie pamiętają.
     
  • Mieliśmy taki zwyczaj, że dzieci przepisywały wersety z Biblii, ćwicząc w ten sposób pisanie i często taką kartkę z wersetem wkładaliśmy w ramki i wieszaliśmy na ścianie. Jedna z nich zrobiona przez Nate wisiała tam przez lata, a tekst brzmiał „Radosne serce jest jak lekarstwo”.
     
  • Największym źródłem naszych rozrywek przez te lata, były te wszystkie słodkie rzeczy, jakie nasze dzieci, dorastając w naszym domu, zrobiły lub powiedziały. Teraz, kiedy nasze dorosłe dzieci same są już rodzicami robią to samo ze swoimi dziećmi, a my możemy usłyszeć zdania jakich się nauczyły, piosenki, ich cudowne komentarze itd.
     
  • Kiedy nasz najstarszy syn, Rickey miał około 3 lata, Rick pracował w biurze szeryfa. Zanim rankiem wyszedł do pracy siadaliśmy przy śniadaniu i w spokoju mogliśmy cieszyć się swoim towarzystwem. Jednak Rickey zaczął się budzić właśnie w tym czasie. Na początku odsyłaliśmy go z powrotem do łóżka, na kilka minut, ale Pan (Bóg) zaczął poruszać moje sumienie i wspomniałam o tym Rickowi. Tak więc następnego ranka, kiedy nasz synek zaczął jeszcze wpół śpiący, potykając się schodzić po schodach, Rick powiedział „Rickey, cieszymy się, że już wstałeś. Dobrze Ci się spało?”. Rickey z radością odpowiedział „Tak, dobrze spałem!”. Od tego czasu, każdego ranka, kiedy schodził i potykał się na schodach z podekscytowaniem wołał „Dobrze mi się spało!!!” Braliśmy go na kolana i pokazywaliśmy mu, że jesteśmy bardzo szczęśliwi widząc go. I wiecie co – to zadziałało!! Zmiana tego na czym się skupialiśmy wpłynęła na naszą postawę i radość jaką on nam okazywał była warta, aby zrezygnować z odrobiny „własnego” czasu.
     
  • Upewnij się, że chwalisz je przed innymi za charakter – nie wygląd, Pięknie odrobione lekcje czy talent. Dzieci potrzebują pochwał i odpowiadają na to. Bądź szczery, ale pamiętaj by szukać tego co pozytywne.
     
  • Nie bój się prosić. Jako rodzice często oczekujemy, że nasze dzieci będą zachowywać się jak mali dorośli i spodziewamy się, że wiedzą czego od nich oczekujemy, nawet wówczas, gdy tego nie mówimy. Niech twoje polecania będą jasne i proste.
     
  • Aby zbudować zaufanie w waszych relacjach, staraj się nie śmiać z nich i nie wprawiaj ich w zakłopotanie. Czasami, kiedy opowiadamy innym jakąś zabawną historię, nasze dzieci mogą myśleć, że wyśmiewamy się z nich, a nie dlatego, że coś było to bardzo „słodkie”, więc uważaj.

To tylko kilka prostych przykładów, które mogą pobudzić twoją kreatywność. W następnym poście kilka pomysłów jak to robić.



1 komentarz:

  1. Bardzo Ci dziękuję za te tłumaczenia, sama pewnie bym się do nich nie zabrała :) Czytam je dorywczo, ale z wielkim zainteresowaniem. Robisz dobrą robotę! :)

    OdpowiedzUsuń