wtorek, 28 października 2008

Niewiarygodne przygody Marka Piegusa

Agatka dosyć szybko uporała się z przeczytaniem tej książki. Po raz kolejny okazało się, że upodobania mamy i córki mogą się od siebie nieco różnić. Ja nie wpadłam w zachwyt zaczynając czytać tę książkę, dopiero potem zaczęła mnie wciągać. Agatka wprost przeciwnie, od początku do końca czytała z wielkim zainteresowaniem, śmiejąc się przy tym na głos. W wyniku lektury tej książki powstały dwie prace: jedna z nich to kolorowy plakata znajdujący się na początku tego wpisu, a druga to wywiad z Markiem Piegusem:

Z tytułowym bohaterem książki Edmunda Niziurskiego pt.: „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa” rozmawiała Agata Sumisławska.
Agata Sumisławska: Jaka przygoda wydaje Ci się najgorsza?
Marek Piegus: Najgorsza była, ta kiedy mnie porwano. Miałem wielkiego stracha. Strasznie mnie bili i na dodatek musiałem odrabiać zadania ich dzieciaków!!!!!!!!!!
A.S.: Czy Teodor i jego towarzysze złapali tamten gang?
M.P.: Tak. Dużo się tam działo: przyjechała policja, straż pożarna i tłum mnichów.
A.S.: Dlaczego mnichów?
M.P.: Przecież to pod ich kościołem była melina tych zbójów.
A.S.: Co się działo po twoim przyjściu do domu? Jakieś szlabany czy kary?
M.P.: Najpierw zaczęli mnie przytulać i płakać. Szlaban dostałem, ale tylko na chwilę, bo mama powiedziała, że nie jestem winny, że mnie porwali.
A.S.: Dziękuję za wywiad.
M.P.: Ja też dziękuję i do widzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz