poniedziałek, 1 września 2008

1 września 2008

Pierwszy września przywitał nas słońcem... nowy rok szkolny. Ja poszłam do szkoły na rozpoczęcie, ba nawet je organizowałam. A Agatka.... Agatka zwiedza z tatą północne Włochy - edukacyjnie oczywiście :) Dzisiaj zaliczyli Mediolan, za parę dni będzie Wenecja, Padwa i Werona. Podoba mi się, że może z bliska odczuć charakter renesansowych miast. Co prawda nie udało im się obejrzeć Ostatniej wieczerzy Leonarda da Vinci, bo akurat w poniedziałki muzeum przy kościele, gdzie znajduje się ten obraz, jest zamnkniete, ale i tak wrażeń co niemiara.

Ja w międzyczasie pracuję nad przygotowaniem swoich materiałów do pracy, ale także rozplanowałam pracę z Agatką. Na ten rok zamierzam trzymać się programów jej szkoły w podstawowych przedmiotach: polski, angielski, historia, przyroda i moja ukochana matematyka - ale będą one dla mnie czymś w rodzaju szkieletu. Będziemy korzystać z podręczników (dzisiejsze są o wiele ciekawsze niż te, których używało moje pokolenie), ale znowu będzie to dla nas coś w rodzaju szkieletu - każdy temat będę starała sie jeszcze wzbogacić, a do tego jeśli zobaczę, ze Agatke coś bardziej interesuje - to znowu będziemy to rozszerzać. W nauczaniu domowym cenne jest to, że można do tematu wracać w różnych kontekstach. Np. niedawno czytałyśmy z Agatką o Władysławie Warneńczyku, tym co zginął pod Warną w walce z Turkami. Władysław popełnił kilka błędów: 1) złamał podpisany przez siebie pokój (błąd moralny) 2) wierzył, że inni mu przyjdą z pomocą (błąd strategiczny) 3) czuł się bezpieczny bo Turcy nie mieli jak przepłynąć cieśniny (kolejny błąd strategiczny) - bo kupcy weneccy przeprawili wojska tatarskie. Tyle o historii bitwy pod Warną i naszym młodym królu. Parę dni później rozplanowywaliśmy podróż po Włoszech - oczywiscie pojawiła się Wenecja - i Aga skojarzyła, od razu, więc mogliśmy rozmawiać, że długo to było państwo miasto, że jest bardzo stare, że jest zbudowane na kanałach, a jego domy mają "nogi w wodzie" - a teraz to zobaczy na własne oczy (i może wspomni Władysława?). Myślę, że w innych kwestiach będzie podobnie. Będziemy rozmawiać o stanie skupienia nie tylko w czasie nauki, ale wiedzą, że akurat się tego uczy, będziemy mogli rozmawiać o tym w każdym innym momencie. Rodzice dzieci uczących się w szkole też mogą to zrobić, ale to już nie jest takie proste.

Takie mam plany - i mam też nadzieję, że uda się je spełnić z nawiązką. Edukacja domowa już mnie pozytywnie zaskoczyła - myślę, że nie po raz ostatni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz