niedziela, 31 sierpnia 2008

Zajęcia praktyczno techniczne

Jest taki przedmiot w szkole, który za moich czasów szkolnych nazywał się Zajęcia praktyczno-techniczne (ZPT), a teraz nazywa się technika. Traktowany jest trochę jako taki mniej ważny przedmiot, chociaż…(?) W każdym razie zgodnie z podstawą programową na technice dzieciaki poznają różne zawody (architekt, kucharz, elektryk); dowiadują się też o technologiach produkcji różnych rzeczy. W moich czasach był to przedmiot bardziej praktyczny uczyliśmy się szyć na maszynie, robiliśmy kanapki, coś z elektryczności (chyba naprawa wtyczki), robiliśmy jakieś koraliki z drutu miedzianego itd.
Chciałabym, żeby Agatka nie była pozbawiona ani jednego ani drugiego – i wiem, że nie będzie. Jeżeli chodzi o umiejętności praktyczne, to chyba nie ma lepszego miejsca, aby się tych rzeczy nauczyć niż dom. Bo te wszystkie praktyczne rzeczy w domu się robi i to nie dlatego, że są akurat w programie, ale dlatego że istnieje naturalna potrzeba, aby je zrobić. O podstawowych potrzebach jak zrobienie czegoś do jedzenia i picia nie będę pisać – obie moje dziewczynki są absolutnie samodzielne w tej dziedzinie (chociaż nie umieją jeszcze wiele, ale radzą sobie). Dzisiaj chcę pokazać zdjęcie jak Agatka z tatą zaspokajały potrzebę Babiego, czyli świnki morskiej należącej do Agatki, i budowali mu domek. Oczywiście wszystkie przycięcia wyrzynarką wykonywał tata, ale Agatka cały czas mu asystowała. A wcześniej ustaliła ze mną wymiary tego domku i wykreśliłyśmy jego ścianki, dach i wejście na drewnianej sklejce, z której miał być zrobiony. Bardzo kształcąca zabawa i dużo bałaganu. Ale prosiaczek jest zadowolony i my też.
Image Hosted by ImageShack.us

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz