piątek, 22 sierpnia 2008

W Muzeum Dekerta zobaczyłyśmy bardzo fajne grafiki - większość miedzioryty. Niesamowite, że coś takiego można zrobić, jako "stempelek" do tworzenia oryginałów. Postanowiłyśmy z Agatka też trochę pobawić się grafiką, oczywiście nie było to żadne miedzioryty, ani drewnoryty. Ale pobawiłysmy się troszeczke tzw. drukiem wypukłym. Na kawałku kartonu, Agatka narysowała kontur kwiatka, potem ten kontur został posmarowany klejem i przyklojona do niego zosatła nitka włóczki. To była nasza matryca. Potem przygotowałyśmy farbę - czyli zmieszaliśmy odrobinę szamponu z farbką plakatową i zaczęłyśmy tworzyć nasze oryginały. Jeden z nich Agatka postanowiła pokolorować (a kto powiedział, że grafiki się nie koloruje?)
Fajnei wyszło.

A potem przyszła kolej na "litografię" - malowałyśmy obrazek na szkle i ten obrazek odbijałyśmy na papier. Aga znowu zapragnęła siegnąć po kolor i tak też zrobiła. Znowu wyszło cos fajnego. Ale najbardziej wartościowe jest to, że ją samą to zafascynowała i sama paliła sie do pracy. A mi wcale nie przeszkadzał zachlapany farbą stół kuchenny - a co tam, da się umyć :)
Image Hosted by ImageShack.us

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz